9 grudnia 2024

loader

Klasyk nie zawiódł. Cztery gole w Warszawie

fot. Mateusz Kostrzewa - Legia.com

Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Widzewem Łódź. Z kolei Raków jest na prostej drodze do mistrzostwa kraju. W piątek wygrał 2:1 z Jagiellonią Białystok i odskakuje Legii w tabeli już na 9. punktów.

Najważniejsze wydarzenia 22. kolejki miały miejsce już w piątek. Piłkarze Rakowa Częstochowa po wygranej w Białymstoku z Jagiellonią 2:1 umocnili się na pozycji lidera, ponieważ w klasyku – po bardzo ciekawym meczu – druga Legia Warszawa zremisowała u siebie z Widzewem Łódź 2:2. Spotkanie w Białymstoku zaczęło się po myśli gospodarzy. Już w trzeciej minucie Hiszpan Jesus Imaz uzyskał 10. gola w sezonie i objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Krótko przed przerwą lider wyrównał po efektowym uderzeniu Brazylijczyka Jeana Carlosa Silvy, a kwadrans przed końcem gry sukces częstochowianom zapewnił strzałem głową rosły czeski obrońca Tomas Petrasek.

Niepokonany wiosną Raków prowadzi z dorobkiem 52 punktów. Jego przewaga nad drugą Legią wzrosła do dziewięciu punktów. Piłkarze ze stolicy w obecności 27,5 tys. widzów dwukrotnie obejmowali prowadzenie w długo wyczekiwanym klasyku polskiej ligi z Widzewem, ale utytułowany beniaminek za każdym razem skutecznie odpowiedział. Sporo emocji było zwłaszcza w końcowych fragmentach. Najpierw, w 70. minucie, norweski rezerwowy Kristoffer Hansen w drugim meczu z rzędu zdobył gola głową i było 1:1. Sześć minut później nieszczęśliwa interwencja czeskiego pomocnika gości Marka Hanouska zakończyła się samobójczym trafieniem i legioniści znowu wygrywali.

Ostatnie słowo należało do łodzian – w 83. minucie Bartłomiej Pawłowski przymierzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się jeszcze od głowy Wszołka i wpadła do bramki obok Dominika Hładuna. W ostatniej akcji doliczonego czasu Hansen mógł zapewnić Widzewowi zwycięstwo, lecz zamiast podawać do Hanouska (miałby przed sobą pustą bramkę), próbował – bez powodzenia – sam pokonać golkipera Legii. Obie drużyny podtrzymały miano niepokonanych w tym roku, choć łodzianie mają cztery remisy w pięciu występach.

„Dzisiaj wygrała piłka. To był naprawdę dobry mecz” – pryznał trener Widzewa Janusz Niedźwiedź. Jego zespół awansował na trzecie miejsce (36 pkt), z takim dorobkiem jak czwarty Lech Poznań. W sobotę Piast, który czekał na domowe zwycięstwo od 5 września 2022 roku wygrał z Cracovią. Dla gliwickiego zespołu bramki zdobyli Grzegorz Tomasiewicz i Patryk Dziczek, Po wygranej z „Pasami” Piast awansował na 13. miejsce z dorobkiem 23 punktów.

Natomiast Cracovia, która odpowiedziała w Gliwicach tylko trafieniem Fina Arttu Hoskonane, zajmuje szóste miejsce – 32 pkt.
Popis skuteczności zademonstrowała tego dnia ósma Warta (30 pkt, jeden mecz zaległy). Pokonała Koronę aż 5:1, a do 90. minuty prowadziła nawet 5:0. Sporo pochwał zebrał strzelec dwóch goli Miłosz Szczepański. Kielczanie z dorobkiem 20 punktów pozostali na przedostatniej pozycji.

Kolejny dołek formy w tym sezonie zalicza Lechia. Gdańszczanie doznali drugiej porażki z rzędu, a łącznie nie wygrali od czterech spotkań. Tym razem ulegli u siebie Radomiakowi 1:3 i znaleźli się w strefie spadkowej z dorobkiem 22 punktów.
Walka o utrzymanie (spadną trzy drużyny) zapowiada się niezwykle ciekawie i potrwa zapewne do końca sezonu.

pap/PAU

Redakcja

Poprzedni

Krejcikova zlała Świątek

Następny

Po co nam dzisiaj rabacja?