Dwie porażki i dwa remisy – to bilans podopiecznych trenera Garetha Southgate’a w Lidze Narodów. Ostatni mecz to przypieczętowanie tragicznej passy – i najwyższa porażka u siebie od 94 lat – 0:4 z Węgrami.
Synowie Albionu rozpoczęli rozgrywki w Lidze Narodów od przegranej z Węgrami 0 do 1. Wtedy wydawał się to wypadek przy pracy.
Kolejne dwa spotkania to remisy – z Niemcami 1:1 i z Włochami 0:0. Tutaj nastroje angielskich kibiców były już ponure.
Bo o ile remis z Niemcami na wyjeździe nie był jeszcze alarmujący. To o tyle bezbramkowe rozstrzygnięcie ze słabo spisującymi się ostatnio Włochami zapalało już lampkę ostrzegawczą. Z całą pewnością powinien dostrzec ją selekcjoner angielskiej kadry Gareth Southgate.
Rewanżowe spotkanie z reprezentacją Węgier rozgrywane na Molineux Stadium w Wolverhapmton było idealną okazją do przełamania passy słabych występów i pokazania siły.
Jednak podopieczni trenera Southgate’a dostali najwyraźniej instrukcje, że ten mecz wygra się sam.
W ojczyźnie futbolu Węgrzy nie czuli się jednak przytłoczeni i skrępowani. Po niemrawym początku spotkania, to podopieczni Marco Rossiego narzucili swoje warunki gry i przeważali. I to Węgrzy schodzili do szatni prowadząc 1:0.
W drugiej połowie Anglicy byli dokładnie tak jak w pierwszej, tylko tłem dla grających w piłkę Madziarów.
W 70 minucie gola na 2:0 strzelił Sallai. 10 minut później było 3:0 po szybkiej kontrze Zsolta Nagy’ego. Jedynym wartym odnotowania faktem po stronie Anglii… była czerwona kartka dla Stonesa. Gracz City otrzymał ją w 82 minucie i Anglicy kończyli mecz w osłabieniu.
W 89. minucie ostatni cios wyprowadził Gazdag i ustalił wynik spotkania na 0:4. Ostatnia taka porażka Anglików to 1:5 ze Szkocją… w 1928 roku.
Po tym spotkaniu Węgrzy są na 1. miejscu. Anglicy mają 2. punkty i zamykają tabelę grupy 3 dywizji A Ligi Narodów.