Fatalnie spisujący się od tygodni West Bromwich Albion w 13. kolejce Premier League niespodziewanie zremisował z Tottenhamem 1:1. Do tego sukcesu nie przyczynił się niestety Grzegorz Krychowiak, bo cały mecz spędził na ławce. Dla polskiego piłkarza może to być zapowiedź kłopotów przed jakimi uciekł do WBA z Paris Saint-Germain.
W poprzedni poniedziałek z posadą menedżera West Bromwich Albion pożegnał się Tony Pulis, którego ma ponoć zastąpić Alan Pardew, ale w sobotnim meczu na Wembley z Tottenhamem Hotspur zespół poprowadził asystent Pulisa Gary Megson. Dokonał kilku zmian w składzie zespołu, a jedną z nich było posadzenie na ławce wypożyczonego latem z Paris Saint-Germain Grzegorza Krychowiaka. Powodem nie była bynajmniej aktualna forma reprezentanta Polski, tylko przyjęta przez szkoleniowca taktyka, który w spotkaniu z „Kogutami” postanowił ustawić zespół w układzie 1-4-3-3. A właśnie w takim ustawieniu Krychowiak nie radził sobie w Paris Saint-Germain, dlatego Megson wolał nie ryzykować i posadził Polaka na ławce. Ten taktyczny manewr okazał się trafny, bo ekipa WBA już w 4. minucie objęła prowadzenie po golu Salomona Rondona, a potem niemal całym zespołem już tylko broniła korzystnego wyniku. Ostatecznie „The Baggies” nie utrzymali prowadzenia, ale remis na stadionie Wembley wywalczony w starciu z aspirującym do miejsca w czołówce Premier League Tottenhamem został uznany za sensację 13. kolejki.
Dla Krychowiaka nie był to jednak udany wieczór, bo w ostatnich 25 minutach Megson wymienił dwóch środkowych pomocników, ale na naszego reprezentacyjnego piłkarza nawet nie spojrzał. Czy to początek nowych kłopotów „Krychy”? Na razie nie wiadomo, ale jeśli z nim w składzie ekipa WBA ani razu nie wygrała, a bez niego wywalczyła remis z wyżej notowanym przeciwnikiem, to już wcześniej krytyczne wobec Krychowiaka opinie w angielskich mediach jeszcze się nasilą i będzie mu piekielnie trudno odzyskać miejsce w podstawowym składzie.
Od kilku tygodni to właśnie polskiego piłkarza obarczano największą winą za ligowe niepowodzenia ekipy WBA. Nagle Anglikom zaczęła przeszkadza nawet jego aktywność w mediach społecznościowych. Po zwolnieniu Tony’ego Pulisa, który sprowadził Krychowiaka z PSG i konsekwentnie na niego stawiał, sytuacja reprezentanta Polski zrobiła sie nieciekawa i niewykluczone, że w przerwie zimowej znów będzie musiał szukać nowego klubu.
Premier League to nie jest zresztą najlepsze miejsce do życia dla polskich piłkarzy. W tej chwili regularnie gra w tej lidze jedynie Łukasz Fabiański, ale jego Swansea City jest outsiderem rozgrywek i jednym z kandydatów do spadku. Artur Boruc w Bournemouth jest jedynie rezerwowym bramkarzem, a wykupiony przez Southampton z Lecha Poznań za sześć milionów euro Jan Bednarek nie mieści się nawet w szerokiej kadrze meczowej „Świętych” i chyba podzieli los kolegi z młodzieżówki Bartosza Kapustki, który zmarnował w rezerwach Leicester City cały rok.