Po raz ostatni reprezentacja Polski nie strzeliła gola w dwóch meczach z rzędu trzy i pół roku temu. To tylko dowodzi, że Robert Lewandowski nie ma godnego dublera nie tylko w Bayernie Monachium, lecz także w polskiej kadrze.
Od kiedy PZPN zrezygnował z egzotycznych wyjazdów kadry na nieoficjalne mecze, nie było okazji do tak gruntownego przeglądu rezerw, jak zdarzyło się w poniedziałkowym starciu z Meksykiem. Wprawdzie nasza reprezentacja w ostatnich latach grała już mecze bez Roberta Lewandowskiego, ale sytuacja, że oprócz niego nie wystąpiło jeszcze sześciu innych kluczowych zawodników (oprócz Lewandowskiego zabrakło także Łukasza Piszczka, Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka, Kamila Grosickiego, Arkadiusza Milika i Michała Pazdana) zdarzyła się za kadencji obecnego selekcjonera po raz pierwszy.
Teoretycznie nieobecność podstawowych graczy to szansa dla ich konkurentów do miejsca w składzie, ale nasza narodowa drużyna to nie reprezentacja Niemiec – Nawałka nie ma, jak Joachim Loew, po dwóch lub nawet trzech równorzędnych graczy na każdą pozycję. Konkurencja w polskiej kadrze zatem właściwie poza obsadą bramki nie występuje i mecz z Meksykiem tylko to potwierdził. Nie tylko Lewandowski nie ma w kadrze klasowego dublera, takich nie mają też Glik, Piszczek, Grosicki, Błaszczykowski, Krychowiak, Rybus i Milik. Rację mają więc ci, którzy przed mundialem w Rosji zalecają modły o zdrowie dla wyżej wymienionych piłkarzy.
Towarzyskie potyczki z Urugwajem i Meksykiem wykreowały jednak gracza, który ma teraz sporą szansę dołączyć do tego grona. Mowa o środkowym obrońcy Zagłębia Lubin Jarosławie Jachu. Na pewno trzeba jeszcze sprawdzić jak ten 23-letni piłkarz poradzi sobie w innym ustawieniu linii defensywnej, tylko z dwoma stoperami, ale po tym co pokazał w piątek i poniedziałek można mieć nadzieję, że okaże się dla Nawałki lepszym wyborem od schematycznego Michała Pazdana czy solidnego, ale nic ponadto Thiago Cionka. W spotkaniu z Meksykiem uwidoczniła się po raz kolejny różnica w umiejętnościach między graczami z naszej ekstraklasy a graczami występującymi w klubach zagranicznych. To już jest jednak temat na zupełnie inną opowieść.
Polska – Meksyk 0:1
Gol: Raul Jimenez (13).
Polska: Wojciech Szczęsny – Tomasz Kędziora, Artur Jędrzejczyk (46. Paweł Wszołek), Thiago Cionek, Jarosław Jach, Maciej Rybus (83. Rafał Kurzawa) – Piotr Zieliński, Krzysztof Mączyński, Karol Linetty (62. Rafał Wolski), Maciej Makuszewski (76. Jakub Błaszczykowski) – Jakub Świerczok (71. Mariusz Stępiński).
Meksyk: Jose de Jesus Corona – Miguel Layun, Carlos Salcedo (46. Nestor Araujo), Hugo Ayala (46. Cesar Montes), Hector Moreno (63. Carlos Vela), Jesus Gallardo – Jonathan dos Santos (74. Omar Govea), Diego Reyes, Andres Guardado, Javier Aquino (46. Hirving Lozano) – Raul Jimenez (46. Oribe Peralta).
Sędziował: Oliver Drachta (Austria). Widzów: 32 736.