Łukasz Kubot i Marcelo Melo zagrają w grupie Woodbridge’a/Woodforda w turnieju deblowym ATP Finals, który w najbliższą niedzielę rozpocznie się w Londynie. Polak i Brazylijczyk będą walczyć także o utrzymanie prowadzenia w rankingu ATP.
Polsko-brazylijska debel jest uważany za faworytów kończącej tegoroczne zmagania tenisistów imprezy w stolicy Wielkiej Brytanii. Kubot i Melo zostali w niej rozstawieni z numerem pierwszym i w grupie „Woodbridge/Woodford” zmierzą się z Brytyjczykiem Jamie’m Murray’em i Brazylijczykiem Bruno Soaresem (rozawieni z numerem 4.), amerykańskimi braćmi Bobem i Mike’m Bryanami (5) oraz Chorwatem Ivanem Dodigiem i Hiszpanem Marcelo Granollersem (7).
W drugiej grupie, „Eltingh/Haarhuis” rywalizować będą Fin Henri Kontinen i Australijczyk John Peers (2), Holender Jean-Julien Rojer i Rumun Horia Tecau (3), Francuzi Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut (6) oraz Amerykanin Ryan Harrison i Nowozelandczyk Michael Venus (8). Do półfinałów awansują po dwa najlepsze deble z obu grup.
Kubot i Melo w Londynie maja do załatwienia jeszcze jedną sprawę, bo rywalizują z Kontinenem i Peersem o pierwsze miejsce w rankingu ATP na koniec roku. Polsko-brazylijska para w tej chwili 8600 punktów, wyprzedzając najgroźniejszych konkurentów o 1270 „oczek”. Już dwa zwycięstwa w grupie pozwolą naszemu debliście i jego partnerowi utrzymać zajmowaną obecnie pierwszą lokatę na światowej liście. W bezpośredniej rywalizacji o pozycje numeru 1 w rankingu Brazylijczyk wyprzedza Kubota dzięki mniejszej liczbie rozegranych turniejów.
Nie ulega jednak kwestii, że dla fanów tenisa na całym świecie bardziej atrakcyjne będą zmagania singlistów. W grupie „Pete Samprasa” rywalizować będą Hiszpan Rafael Nadal (rozstawiony z numerem 1), Austriak Dominic Thiem (4), Bułgar Grigor Dymitrow (6) i Belg David Goffin (7), natomiast w grupie „Boris Becker” zagrają Szwajcar Roger Federer (2), Niemiec Alexander Zverev (3), Chorwat Marin Cilić (5) i Amerykanin Jack Sock. Do półfinałów gry pojedynczej, także awansuje po dwóch najlepszych zawodników w grupie.
Z największych tenisowych tuzów ostatnich lat w tegorocznym turnieju mistrzów nie zobaczymy Serba Novaka Djokovicia, Brytyjczyka Andy’ego Murray’a i Szwajcara Stana Wawrinki. Ich nieobecność znacznie osłabi atrakcyjność turnieju, choć zapewne nie zmniejszy poziomu sportowego. Do końca ważyły się też losy udziału aktualnego lidera rankingu ATP Rafaela Nadala, który narzekał na niewyleczona do końca kontuzję. Jeśli jednak w niedzielę do rywalizacji przystąpi wymieniona wyżej ósemka najlepszych w tym roku zawodników, wytypować wśród nich zwycięzcę będzie bardzo trudno. Wygrać turniej może każdy z nich.