6 listopada 2024

loader

Legia grała, Górnik wybijał zęby

fot. zrzut ekranu Canal+

Legia Warszawa wywiozła z trudnego, zabrzańskiego terenu 3 punkty – wygrała z Górnikiem 1:0. Pierwszej porażki w rundzie rewanżowej – 0:2 u siebie z Wartą Poznań – doznał Widzew Łódź. Trwa kryzys Wisły Płock, która w tym roku przegrała wszystkie mecze, tym razem 0:1 z Koroną Kielce.

„W Zabrzu spotkają się drużyny, których rywalizacja ma bogatą historię. Z tego co wiem, sobotni mecz będzie dla Górnika najważniejszy w sezonie” – mówił przed spotkaniem trener Legii Kosta Runjaic. Faktycznie, ambicji i woli walki obu drużynom nie brakowało. Przekonał się o tym obrońca Legii Rafał Augustyniak, który w starciu z rywalem stracił przednie zęby. Mimo tego pokazał charakter i grał dalej. Jedyną bramkę zdobył głową w 38. minucie sprowadzony ponownie zimą na Łazienkowską Czech Tomas Pekhart. Od 66. minuty legioniści grali w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą kartkę (tym razem za symulowanie) zobaczył Portugalczyk Josue. W tabeli Legia ma 46 punktów i traci sześć do Rakowa Częstochowa, który w niedzielnym szlagierze zmierzył się w Szczecinie z silną kadrowo Pogonią (obecnie 36 pkt). Mecz Pogoń – Raków zakończył się po zamknięciu tego wydania Dziennika Trybuna. 

Trzeci Lech Poznań, mając w perspektywie konfrontację ze szwedzkim Djurgardens IF w 1/8 finału Ligi Konferencji, zagrał już w piątek. „Kolejorz” rozbił u siebie coraz gorzej spisującą się Lechię Gdańsk aż 5:0 i ma 39 punktów. Jedną z bramek zdobył Szwed Mikael Ishak, który z 10 trafieniami jest współliderem klasyfikacji strzelców. Lechia po trzeciej z rzędu porażce spadła na 17. pozycję – 22 pkt.

Słabiej niż jesienią punktuje Widzew. Łódzki beniaminek, osłabiony brakiem m.in. hiszpańskiego napastnika Jordiego Sancheza, przegrał w sobotę u siebie z Wartą Poznań 0:2. Bramki zdobyli Słowak Adam Zrelak i Maciej Żurawski. Kibice utytułowanego klubu mogą pocieszać się, że to dopiero pierwsza w tym roku porażka, ale z drugiej strony – w tym czasie podopieczni Janusza Niedźwiedzia wygrali tylko jeden mecz (1:0 ze Śląskiem Wrocław). W tabeli mają 36 pkt. Natomiast Warta jest na fali. W poprzedniej kolejce pokonała Koronę Kielce aż 5:1 i teraz awansowała na szóste miejsce (33), a ma jeszcze zaległe spotkanie z przeżywającą kryzys Wisłą Płock. „Nafciarze” przegrali w sobotę na wyjeździe z 16. obecnie Koroną 0:1 po golu doświadczonego obrońcy Piotra Malarczyka i jeśli nie poprawią wyników, to za kilka tygodni sami mogą drżeć o utrzymanie. Sobotnia porażka była ich piątą z rzędu. W tabeli spadli na 11. miejsce (28 pkt).

„Ciężko cokolwiek powiedzieć po tej czarnej serii. Najgorsze byłoby się teraz poddać i załamać. Passa jest negatywna, ale musi się kiedyś skończyć i tak trzeba do tego podejść” – przyznał trener Wisły Pavol Stano. Równie słabo spisuje się dziewiąta obecnie Stal (29 pkt), której postawa przypomina poprzedni sezon. Wtedy również mielczanie imponowali jesienią, a w rundzie wiosennej znacznie zwolnili. W piątek podopieczni trenera Adam Majewskiego przegrali u siebie z 12. Piastem Gliwice 0:2. W ostatnich pięciu meczach zanotowali cztery porażki i jeden remis.

pap/PAU

Redakcja

Poprzedni

Finlandia pomoże w darmowej aborcji

Następny

Wyszarpana wygrana