Robert Lewandowski w ośmiu kolejkach Bundesligi strzelił 12 goli, ale Niemcy wciąż są z niego niezadowoleni
Robert Lewandowski nie zwalnia tempa. W 8. kolejce Bundesligi kapitan reprezentacji Polski w meczu Bayernu Monachium z Augsburgiem strzelił 12. ligowego gola w tym sezonie i wyrównał osiągnięcie Pierre-Emericka Aubameyanga, który w barwach Borussii Dortmund trafiał w ośmiu kolejnych spotkaniach rozgrywek 2014/2015. Ale Bayern tylko zremisował 2:2 i atmosfera wokół drużyny znowu zgęstniała.
Niemieckie media biją na alarm rozpisując się o nowych kłopotach Bayernu. Wedle nich wieloletni lider i gwiazdor zespołu Thomas Mueller popadł w konflikt z trenerem Niko Kovacem i szefami bawarskiego klubu, bo nie godzi się z rolą rezerwowego i chce odejść w przerwie zimowej. Gdyby do tego doszło, Lewandowski straciłby w zespole jednego ze swoich najlepszych partnerów. Ze statystyk wynika niezbicie, że Polak aż 36 razy trafiał do siatki po podaniach Muellera, a duet ten w sumie wypracował dla Bayernu 46 goli. Nic dziwnego, że „Lewy” nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem, ale chociaż ma już w bawarskim zespole trochę do powiedzenie, to wciąż nie tyle, ile ma w kadrze Polski. Personalne decyzje podejmuje w Bayernie trener Kovac, a on woli stawiać na wypożyczonego latem z FC Barcelona Brazylijczyka Philippe Coutinho. A Mueller to postać szczególna w Bayernie i nic dziwnego, że doniesienia o jego ewentualnym odejściu z Allianz Areny wzbudzają w Monachium mnóstwo emocji.
Wystarczy wspomnieć, że do Bayernu trafił w wieku 10 lat, przeszedł wszystkie szkoleniowe szczeble, w pierwszej drużynie zadebiutował w 2008 roku i przez całą karierę prezentował tylko bawarskie barwy. W tym czasie osiem razy zostawał mistrzem Niemiec, wygrywał Ligę Mistrzów, wielokrotnie sięgał po krajowy puchar. No i jako piłkarz Bayernu w 2014 roku został w Brazylii mistrzem świata. Piękna kariera, piękne statystyki, chociaż w ostatnich dwóch sezonach trochę obniżył loty i w efekcie stracił miejsce w reprezentacji Niemiec.
Niko Kovac także uznał, że Mueller nie prezentuje odpowiednio wysokiej formy i w sześciu ostatnich meczach posadził go na ławce rezerwowych. Także w spotkaniu z Augsburgiem, chociaż Mueller całą przerwę reprezentacyjną spędził w klubie na regularnych treningach, a Philippe Coutinho wrócił do klubu dopiero we wtorek po towarzyskich meczach kadry Brazylii w Azji. Mimo to w wyjściowej jedenastce jednak pojawił się Brazylijczyk, co na pewno musiało doprowadzić Muellera do szewskiej pasji. Atmosfera zatem w bawarskim zespole jeszcze bardziej zgęstniała, zwłaszcza że zespół stracił dwa cenne punkty remisując ze słabiutkim Augsburgiem 2:2, a na domiar złego z powodu kontuzji wypadł ze składu na dłużej stoper Nicklas Suele. To kiepska wieść w przededniu czekającego Bayern we wtorek wyjazdowego meczu w Lidze Mistrzów z Olympiakosem Pireus.
Lewandowski też nie ma łatwego życia, bo chociaż w każdym meczu strzela gole, to niemieckie media wciąż nie doceniają jego klasy. Dowodem wybór najlepszego piłkarza września. Wyróżnienie to przyznano 22-letniemu Amine Haritowi z Schalke Gelsenkirchen za cztery gole i dwie asysty.