Niedościgłe marzenie polskich klubów – puchar za wygranie Ligi Mistrzów
Triumf Piasta Gliwice w piłkarskiej ekstraklasie wciąż jest przedmiotem dyskusji, ale w niej coraz częściej zaczyna się rozważać szanse świeżo upieczonego mistrza Polski w Champions League. Przed rokiem wszystkie cztery nasze zespoły odpadły z europejskich rozgrywek już sierpniu. Nie ma powodów sądzić, że w tym roku będzie lepiej. Wręcz przeciwnie, może być gorzej.
Rok temu wszystkie cztery polskie zespoły klubowe zakończyły udział w europejskich rozgrywkach pucharowych już w sierpniu, co było najgorszym wynikiem w historii startów naszych drużyn w tych zmaganiach. Pierwszy odpadł Górnik Zabrze, który w kwalifikacjach Ligi Europy w dwumeczu ze słowackim AS Trenczyn przegrał aż 1:5. Legia Warszawa z Ligi Mistrzów wyleciała już w drugiej rundzie, ulegając słowackiemu Spartakowi Trnava 0:2 i 1:0, ale miała jeszcze prawo do walki o fazę grupową Ligi Europy.
Niestety, 9 sierpnia 2018 roku legioniści w trzeciej rundzie kwalifikacji przegrywają u siebie 1:2 z mistrzem Luksemburga Football 1991 Dudelange. Tego dnia porażek doznają też dwie pozostałe polskie drużyny, którym los za przeciwników wyznaczył przeciwników z Belgii – Lech Poznań na wyjeździe przegrał z KRC Genk 0:2, a Jagiellonia Białystok u siebie z KAA Gent 0:1. Tydzień później jest już „po zawodach” – Legia w rewanżu tylko remisuje w Luksemburgu 2:2 i odpada, a jej los dzielą też Lech (1:2 u siebie) i Jagiellonia (1:3 na wyjeździe). Dzień 16 sierpnia 2018 roku przeszedł do historii jako data graniczna – nigdy wcześniej w europejskich pucharach nie zdarzyło się, żeby o tej porze nie było już żadnej polskiej drużyny.
W tym roku nasz klubowy futbol reprezentować będą: w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Piast Gliwice, zaś w kwalifikacjach Ligi Europy Legia Warszawa, Lechia Gdańsk i Cracovia. Z tego kwartetu tylko warszawski klub ogłosił, że w przerwie letniej zamierza przeprowadzić kadrową rewolucję. Trudno zatem przewidzieć jakie przyniesie to skutki, ale praktyka mówi, że gruntownie przebudowany zespół potrzebuje czasu na osiągnięcie pełnej sprawności.
Niby wszyscy mają aspiracje, ale…
W Piaście Gliwice trwa jeszcze euforia po zdobyciu mistrzowskiego tytułu, zawodnicy rozjechali się na zasłużone urlopy, więc na razie nikt tam nie ma głowy do myślenia o starcie w drużyny, Lidze Mistrzów. Działacze gliwickiego klubu deklarują tylko, że będą chcieli zatrzymać wszystkich najważniejszych zawodników drużyny, z którą trener Waldemar Fornalik zdobył historyczne, bo pierwsze mistrzostwo. Trudno jednak w tej chwili stwierdzić, czy ta sztuka im się powiedzie. Do opuszczenia Piasta przymierza się choćby Patryk Dziczek, uznany za najlepszego młodzieżowca minionego sezonu ekstraklasy i pewniak w kadrze Czesława Michniewicza, szykującej się do występu w mistrzostwach Europy U-21 we Włoszech. A tak się akurat składa, że największe zainteresowanie Dziczkiem przejawiają kluby Serie A. Poza tym nie wiadomo czy uda się zatrzymać najlepszego gracza ekstraklasy w minionym sezonie Joela Valencię, bo Ekwadorczyk dostaje w tej chwili mnóstwo ofert, a nigdy nie ukrywał, że dla niego polska liga jest jedynie przystankiem. Odejść może też Aleksandar Sedlar, któremu kończy się kontrakt, a interesuje się nim Real Mallorca.
Trener Fornalik jest jednak dobrej myśli. „Wierzę, że po urlopach spotkamy się nie tylko w tym samym gronie, ale jeszcze dołączą do nas nowi, wartościowi gracze. Z ust szefów klubu padły deklaracje, że kadra będzie jeszcze mocniejsza i liczę, że nie był to efekt jedynie euforii po zwycięstwie. Dla naszego zespołu to dopiero początek drogi. Pokazaliśmy, że mistrzowskie tytuł nie są tylko dla bogatych. Nie liczy się to, kto ma więcej pieniędzy, tylko jak pracuje. Pora to pokazać także w europejskich pucharach” – powiedział trener aktualnych mistrzów Polski.
Lekko gliwiczanom na pewno nie będzie. Piast w klubowym rankingu UEFA ma ledwie 3.850 pkt, co oznacza, że nie będzie rozstawiony w żadnej fazie eliminacji Ligi Mistrzów, czyli już w I rundzie może trafić na silnego przeciwnika. Jego potencjalni rywale to Celtic Glasgo, BATE Borysów (Białoruś), FK Astana (Kazachtan), Karabach Agdam (Azerbejdżan), NK Maribor (Słowenia), Crvena Zvezda Belgrad (Serbia), Sheriff Tyraspol (Mołdawia), Rosenborg Trondheim (Norwegia), HJK Helsinki (Finlandia), Dundalk FC (Irlandia), Football 1991 Dudelange (Luksemburg), Szkendija Tetowo (Macedonia), The New Saints (Walia), Slovan Bratysława (Słowacja), AIK Sztokholm (Szwecja), Suduva Mariampol (Litwa) oraz mistrzowie Bułgarii i Armenii.
Losowanie pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów odbędzie się 18 czerwca. Pierwsze mecze zostaną rozegrane 9-10 lipca, a rewanże tydzień później. Eliminacje zakończą się 27 i 28 sierpnia, gdy poznamy wszystkie drużyny, które zagrają w fazie grupowej LM.
Z trzech naszych zespołów startujących w kwalifikacjach Ligi Europy w najlepszej sytuacji jest Legia, bo ma najwyższy współczynnik punktowy w rankingu UEFA (24,500), dzięki czemu będzie rozstawiona w pierwszych dwóch rundach eliminacyjnych. Cracovia ze swoim współczynnikiem 3,850 zostanie rozstawiona jedynie w pierwszej rundzie, ale już w kolejnych nie ma co na to liczyć. W podobnej sytuacji jest Lechia (3,850), która jednak jako triumfator Pucharu Polski zacznie zmagania dopiero od II rundy.
Ale Legii i Cracovia nie powinny mieć większych problemów z przebrnięciem przez pierwszą fazę kwalifikacji. Zestaw ich potencjalnych przeciwników nie rzuca na kolana, choć znajdują się wśród nich niewygodne dla naszych drużyn ekipy Levadii Tallin (Estonia), Buducnost Podgorica (Czarnogóra), MFF Ruzomberok (Słowacja) czy CSU Krajowa (Rumunia). Z drugiej strony polskie zespoły mogą trafić na całkiem egzotyczne zespoły jak Gzira United z Malty czy Jeunesse Esch z Luksemburga. Oczywiście przed losowaniem zespoły zostaną podzielone jeszcze na grupy i wtedy grono potencjalnych rywali się zawęzi.
W II rundzie Lechia może trafić na AS Roma czy półfinalistę obecnej edycji LE Eintracht Frankfurt. Z mniej wymagających przeciwników są: Żalgiris Wilno, Aberdeen czy FK Gabala. Na podobny zestaw rywali trafi też Cracovia. Legia będzie w tej fazie rozstawiona, ale może wpaść na ekipy z Kazachstanu, Kajrat Ałmaty czy Toboł Kostanaj, ale też na Lewskiego Sofia, CSKA Sofia czy Maccabi Hajfa. W tym roku mecze rewanżowe w III rundzie zostaną rozegrane 15 sierpnia. Miejmy nadzieję, że nie będzie to nowa kompromitująca data w czarnej księdze polskiego futbolu.