W meczu o 3. miejsce w Copa America Argentyna pokonała Chile 2:1. W 36. minucie arbiter wyrzucił z boiska Leo Messiego. Argentyński piłkarz na znak protestu nie przyjął brązowego medalu.
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło po scysji Messiego z kapitanem zespołu Chile Garym Medelem. Paragwajski sędzia Mario Diaz de Vivar ukarał obu zawodników czerwonymi kartkami, choć powtórki pokazały, że bardziej zawinił Chilijczyk. Argentyński gwiazdor był wyraźnie zaskoczony decyzją arbitra i nie mógł się z nią pogodzić. Po meczu nie dołączył do kolegów, którzy odebrali brązowe medale za zdobycie trzeciego miejsca, co rzecz jasna natychmiast zostało zauważone, bo Messi jest przecież kapitanem ekipy albicelestes.
Piłkarz w późniejszych rozmowach z dziennikarzami tak wyjaśnił powody swojej nieobecności: „Nie poszedłem na ceremonię z kilku powodów. Ponieważ nie chcę być częścią tego spektaklu zepsucia, tego braku szacunku. Jesteśmy zmęczeni korupcją, sędziami i tym wszystkim, co psuje widowisko. Wyjeżdżamy stąd z poczuciem, że chociaż dwa najlepsze mecze w turnieju zagraliśmy przeciwko Brazylii i Chile, to przez nieuczciwe traktowanie nie pozwolono nam zagrać w finale” – grzmiał Messi w strefie mieszanej stadionu Corinthians.
Najlepszego piłkarza minionej dekady czeka za ten wybryk i wypowiedź kara. Argentyńskie media spekulują, że zostanie zawieszony na pewną liczbę spotkań i dodatkowo dostanie wysoką grzywnę, ale póki co decyzja władz południowoamerykańskiej federacji w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Czerwona kartka w meczu z Chile była dopiero drugą taką karą w karierze Messiego. Pierwszą otrzymał 14 lat temu w reprezentacyjnym debiucie w spotkaniu z Węgrami.