Lionel Messi jest już w Stanach Zjednoczonych, gdzie będzie reprezentował barwy Interu Miami. Przybycie argentyńskiego gwiazdora futbolu wywołało wielką „Messimanię”.
Euforia lokalnej społeczności odbiła się na miejskim krajobrazie, który zaczęła wypełniać symbolika klubu i podobizna samego Messiego. W Wynwood, jednej z dzielnic Miami, dziesiątki lokalnych mieszkańców i turystów robią sobie zdjęcia na tle 20-metrowego muralu przedstawiającego argentyńskiego gwiazdora, który jest dziełem jego rodaka Ignacio Banasco.
„Jego przyjazd to istna rewolucja” – ocenił szef kawiarni Emiliano Valdes, który zapewnił, że „Miami wita Messiego z otwartymi ramionami”.
„Nie mogę doczekać się aż moje dzieci będą mogły doświadczyć tego samego, co ja w erze Diego Maradony” – powiedział Maximiliano Alvarez, jeden z właścicieli restauracji Fiorito, w której na ścianie znajduje się gigantyczny wizerunek Messiego.
Pozyskanie Messiego przez Inter, którego współwłaścicielami jest były znany angielski piłkarz David Beckham, fascynuje również graczy tego zespołu.
„Bez wątpienia wszyscy są szczęśliwi i czekają na ten moment. Jest tak wiele emocji i wiele rzeczy, których można się spodziewać po tym ruchu” – przyznał wenezuelski napastnik Josef Martinez.
Dołączenie Messiego do klubu z Miami uważa się za krok milowy w kontekście szerzenia popularności piłki nożnej w Ameryce Północnej, gdyż Argentyńczyk będzie bez wątpienia najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem Major League Soccer od czasów, gdy w nowojorskim Cosmosie występował legendarny brazylijski piłkarz Pele.
Messi ma zadebiutować 21 lipca w meczu Leagues Cup, turnieju drużyn z USA i Meksyku, przeciwko meksykańskiej ekipie Cruz Azul.
BN/pap