Trener Fiodor Łapin poinformował, że stężenie zabronionej substancji, którą wykryto w organizmie boksera Andrzeja Wawrzyka, było śladowe. A to daje nadzieję na pomyślny finał procedury odwoławczej.
Przeprowadzone w styczniu tego roku przez agencję antydopingową VADA badanie dało u Wawrzyka wynik pozytywny na obecność stanozololu. W efekcie straci prawo walki o tytuł z mistrzem świata federacji WBC w wadze ciężkiej Deontayem Wilderem. Trener Wawrzyka Fiodor Łapin zdradził jednak niedawno, że jego podopieczny ma szansę na oczyszczenie się z dopingowych zarzutów. „Przysłano nam już informację o stężeniu zakazanej substancji w próbce. To była bardzo niewielka ilość, co oznacza, że możemy rozpocząć proces weryfikacji suplementów diety, których on używał w USA” – stwierdził szkoleniowiec. Stanozolol znaleziono w obu próbkach pobranych od Wawrzyka, lecz polski pięściarz zapewnia, że nie przyjął tej substancji świadomie.