W miniony piątek Niemiecki Związek Narciarski poinformował, że zaplanowane na pierwszy weekend października finałowe zawody Letniej Grand Prix w Klingenthal, nie dojdą do skutku z powodu zagrożenia koronawirusem.
Na skoczni w Klingenthal w dniach 2 i 3 października miał się zakończyć tegoroczny sezon Letniej Grand Prix w skokach narciarskich. Sezon wyjątkowy, bo późno rozpoczęty i mocno okrojony ze względu na pandemię. W tej chwili z wszystkich imprez tego cyklu zawodów nie odwołali jak na razie tylko organizatorzy turniejów w Wiśle (22-23 sierpnia), w kazachskim Szczuczyńsku (5-6 września) i rosyjskim Czajkowskim (12-13 września). Turniej w Klingenthal miał być zwieńczeniem letniego sezonu i ostatnim z jego czterech imprez.
Odwołanie zawodów w Niemczech jest sporym zaskoczeniem. „Dla nas najwyższym priorytetem jest bezpieczeństwo i zdrowie zawodników oraz widzów. Aby je zagwarantować, potrzebujemy po prostu trochę więcej czasu na opracowanie i przetestowanie naszych koncepcji. Dlatego z ciężkim sercem zdecydowaliśmy się odwołać Letnią Grand Prix. Jednocześnie zapewniamy, że jesteśmy teraz w pełni skoncentrowani na wyzwaniach, jakie czekają nas w zimowej części sezonu” – powiedział prezes niemieckiego związku narciarskiego Franz Steinle, cytowany przez oficjalną stronę internetową.
Niemiecka federacja ma zima do przeprowadzenia kilka ważnych zawodów – zaliczane do Turnieju Czterech Skoczni konkursy w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, a ponadto konkursy Pucharu Świata w Willingen i Titisee-Neustadt. W Oberstdorfie natomiast ma się w lutym przyszłego roku odbyć najważniejsza impreza sezonu – mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym.
Tymczasem w Polsce mimo rosnącej liczby zakażonych Covid-19 impreza LGP w Wiśle nie tylko nie zostanie odwołana, ale na dodatek odbędzie się z udziałem kibiców. Bilety na konkursy indywidualne (22 i 23 sierpnia) będą kosztować 60 zł (sektory stojące) i 120 zł (sektory siedzące). W porównaniu z poprzednim rokiem wejściówki są więc droższe średnio o 20 złotych.