12 lipca 2024

loader

Nietuzinkowa kulomiotka

Dwukrotna mistrzyni olimpijska w pchnięciu kulą Nowozelandka Valerie Adams po blisko dwuletniej przerwie w swoim pierwszym starcie po powrocie uzyskała minimum olimpijskie.

Adams ma już w dorobku starty w czterech igrzyskach olimpijskich: w 2004 roku w Atenach, w 2008 roku w Pekinie (zdobyła złoty medal), w 2012 roku w Londynie (także zdobyła złoto) i w 2016 roku w Rio de Janeiro (wywalczył srebrny krążek). W tym okresie została też czterokrotnie mistrzynią świata (w 2007, 2009, 2011 i 2013 roku). Po igrzyskach w Brazylii 31-letnia wówczas kulomiotka zdecydowała się na macierzyńską przerwę, ale po urodzeniu córki szybko wróciła do rywalizacji, m.in. zdobyła srebro w Igrzyskach Wspólnoty Narodów (Commonwealth Games) rozgrywanych w 2018 r. w Gold Coast w Australii i była trzecia w zawodach Diamentowej Ligi w Rabacie w lipcu 2018. Ponownie jednak zaszła w ciążę i w marcu ubiegłego roku urodziła synka. Nie zrezygnowała jednak z marzeń o piątym olimpijskim starcie i na początku tego roku, 20-miesięcznej przerwie, znów stanęła w kole podczas mityngu Porritt Classic na Wyspie Północnej. W swoim pierwszym starcie po tak długiej przerwie pchnęła kulę na odległość 18,65 m, co w porównaniu z jej życiowym rekordem 21,24 m nie jest wynikiem imponującym. Ale wystarczającym do uzyskania minimum na igrzyska w Tokio, który wynosi 18,50 m.
W swoim piątym olimpijskim starcie Valerie Adams nie nastawia się na zdobycie kolejnego medalu, bo zdaje sobie sprawę, jak wiele jej jeszcze brakuje do najlepszych wyników osiąganych przed urodzeniem dzieci. Dwukrotna mistrzyni olimpijska ma ważniejszy dla niej cel do osiągnięcia. Chciałaby, żeby do stolicy Japonii mogła z nią pojechać także jej młodsza siostra, 28-letnia Lisa, cierpiąca na mózgowe porażenie dziecięce, ale odnosząca sukcesy w pchnięciu kulą. Jesienią ubiegłego roku w Dubaju zdobyła złoty medal paralekkoatletycznych mistrzostw świata i dodatkowo ustanowiła rekord globu w tej konkurencji w swojej kategorii upośledzenia – 14,80 m. Valerie jest trenerką Lisy.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Gracze PGE Vive w elicie

Następny

Trzy zwycięstwa w Lidze Mistrzów

Zostaw komentarz