Ostrowscy żużlowcy wystąpili w ekstralidze po 24 latach przerwy, ale przygoda w niej trwała zaledwie jeden sezon. Prezes Arged Malesy Waldemar Górski liczy, że powrót do elity nastąpi za rok i już rozpoczął budowę drużyny na kolejny sezon.
Beniaminek już przed sezonem był upatrywany jako jeden z głównych kandydatów do spadku. Poza Chrisem Holderem klub nie dokonał znaczących wzmocnień. Już inauguracyjny mecz z Zooleszcz GKM Grudziądz przegrany u siebie 35:55 potwierdzał te typowania, a przecież grudziądzanie mieli być jednym z rywali w walce o utrzymanie. Na dobrą sprawę, już po pierwszej rundzie fazy zasadniczej ostrowianie mogli oswajać się z myślą o degradacji. Ta nastąpiła w 12. kolejce w Częstochowie, po wysokiej porażce z Włókniarzem (22:68).
Arged Malesa w dotychczasowych 13 spotkaniach poniósł same porażki i tylko raz zdobył ponad 40 punktów w meczu – przed tygodniem przeciwko Apatorowi Toruń.
„Nie spodziewałem się Bóg wie czego, ale liczyłem, że jakiś mecz wygramy. Liczyć, a wygrać to zupełnie coś innego. Dla wielu zawodników było to mocne zderzenie z tą ekstraligę. Przede wszystkim nasza młodzież przegrała to w głowach. Nie chcę też mówić o jakimś pechu, bo on też prześladował inne zespoły” – powiedział Górski, który liczy jednak na szybki powrót do elity.
„Cele mamy ambitne, zrobimy wszystko, żeby wrócić do ekstraligi za rok. Kibice też od tego nas oczekują. Ja mam tylko nadzieję, że gdy znów awansujemy, to ten kolejny sezon nie będzie już takim blamażem” – zapowiedział.
Prezes ostrowskiego klubu nie ukrywa, że beniaminkowie ekstraligi mają jeszcze przed startem rozgrywek spory kłopot w kwestii budowania składu. Jak zauważył, klub, który w drugiej połowie września wygrywa pierwszą ligę, nie ma kim się wzmocnić. Większość żużlowców o tej porze roku jest dogadana z klubami, a rynek żużlowcy to nie piłkarski – tu wybiera się zwykle wśród kilkunastu wolnych jeszcze zawodników.
Ostrowianie powoli przymierzają się do kolejnego sezonu, tym razem w pierwszej lidze. Wszystko wskazuje na to, że drużynę dalej będzie prowadził Mariusz Staszewski, który z klubem związany jest od grudnia 2017 roku. Z kolei przed tygodniem kontrakt z Arged Malesą przedłużył Szwed Oliver Berntzon.
Sternik ostrowskiego klubu stara się szukać pozytywnych akcentów mijającego sezonu w ekstralidze. Jednym z nich to frekwencja, która oscylowała powyżej pięciu tysięcy widzów na mecz.
„To było dla nas budujące. Mimo porażek kibice nie zawodzili i licznie zjawiali się na naszych spotkaniach. Byli również na wszystkich meczach wyjazdowych. I co ważne, mimo tych wyników, nie gwizdali, nie wyzywali zawodników” – podkreślił Górski.
W Ostrowie zostanie też stadion przystosowany do rozgrywek ekstraligi. Przed sezonem miasto wyłożyło ok. 14 mln złotych na modernizację i przystosowanie obiektu do wymogów licencyjnych.
Arged Malesa na zakończenie sezonu 5 sierpnia na wyjeździe zmierzy się z GKM-em Grudziądz, który stracił szansę na awans do rundy play off.
pau/pap