W sobotnim finale Drużynowego Pucharu Świata na żużlu polski zespół zmierzy się w Lesznie z ekipami Szwecji i Wielkiej Brytanii. Czwarty uczestnik turnieju zostanie wyłoniony w barażu z udziałem drużyn Rosji, Australii, USA i Łotwy.
Polscy żużlowcy na torze w Lesznie będą bronić tytułu drużynowego mistrza świata. Biało-czerwoni są faworytami finału, chociaż selekcjoner naszej kadry Marek Cieślak tonuje nastroje. „Nikt nam jeszcze medali na szyi nie powiesił, najpierw trzeba na nie zasłużyć – przypomina doświadczony szkoleniowiec. Kibice nie chcą jednak tego słuchać i oczekują efektownego zwycięstwa. Cieślak sformował zespół z zawodników startujących w tym sezonie w cyklu Grand Prix – Macieja Janowskiego, Bartosza Zmarzlika, Patryka Dudka oraz Piotra Pawlickiego. Rezerwowym seniorem jest Jarosław Hampel, który może zastąpić któregoś z kolegów, ale tylko tuż przed zawodami, bo w ich trakcie rolę rezerwowego musi pełnić junior, a będzie nim żużlowiec miejscowej Fogo Unii Bartosz Smektała. „To jest niemal ten sam skład co przed rokiem w Manchesterze, gdzie zdobyliśmy mistrzostwo. Z jednym wyjątkiem, bo wtedy w finale Krzysztof Kasprzak zastąpił Macieja Janowskiego” – wyjaśnia trener Cieślak.
Leszno gości finalistów Drużynowego Pucharu Świata już po raz trzeci. Dwa poprzednie zakończyły się zwycięstwem polskiego zespołu, ale jedynym zawodnikiem w obecnej ekipie Cieślaka, który w nich uczestniczył, jest wyznaczony na rezerwowego Hampel. „To nie był aż taki kontrowersyjny wybór, bo w ekipie mam lidera cyklu Grand Prix Patryka Dudka i trzeciego w klasyfikacji generalnej Macieja Janowskiego. Obecność najlepszego żużlowca ekstraligi Bartosza Zmarzlika też nie powinna nikogo dziwić, podobnie jak idola kibiców Unii Leszno Piotra Pawlickiego, który ma w tym sezonie na koncie jeden wygrany turniej Grand Prix” – uzasadnia swoje kadrowe decyzje trener Cieślak. Kapitanem biało-czerwonych będzie Janowski, ale żużlowiec Sparty Wrocław nie przywiązuje do tego tytułu większej wagi. „Wszyscy w zespole jesteśmy kapitanami, a najważniejszym jest trener” – zapewnia. Także lider cyklu Grand Prix Patryk Dudek zapewnia, że jest w optymalnej formie. „Wszyscy jesteśmy przygotowani, żeby walczyć o najwyższe cele. Dla nas zwycięstwo w tym turnieju jest bardzo ważne” – przyznaje gwiazdor Falubazu Zielona Góra.
Polscy poznali już dwóch rywali w sobotnich zmaganiach. Zespół Wielkiej Brytanii w efektowny stylu wywalczył awans w półfinałowych zawodach w Kings’ Lynn, a w miniony wtorek w szwedzkim Vastervik to samo zrobili Szwedzi, pokonując zespoły Danii, Rosji i Łotwy. Sensacja było ostatnie miejsce Duńczyków, co oznacza, że ich zespołu zabraknie w piątkowej barażowej potyczce w Lesznie, która wyłoni czwartego uczestnika sobotniego finału.