Podczas mistrzostw świata w Eugene Polki niespodziewanie odpadły w eliminacjach sztafety 4×400 m, natomiast mężczyźni awansowali do finału. Pia Skrzyszowska przeszła eliminacje w biegu na 100 m przez płotki.
Zawiodły zawodniczki w sztafecie 4×400 m. Srebrne medalistki olimpijskie z Tokio zajęły dopiero piąte miejsce w drugim biegu eliminacyjnym. Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka i Małgorzata Hołub-Kowalik osiągnęły czas 3.29,34. Natalia Kaczmarek i Anna Kiełbasińska nie wystartowały, żeby oszczędzać siły na start w finale.
Po biegu polska ekipa złożyła protest w związku z nadepnięciem przez Kanadyjkę na stopę Małgorzaty Hołub-Kowalik. Dwie instancje sędziów odrzuciły go jednak i biało-czerwone nie powalczą o medale.
Polki złożyły protest. Pierwszy został odrzucony. Drugi skierowano do komisji odwoławczej. Tam także protest przepadł.
„Plan na te mistrzostwa był troszkę inny. Dostałam pałeczkę jako druga i powinnam ją dowieźć do mety druga. Trochę to nie wyszło. Zakładaliśmy też, że dostanę tę pałeczkę z nieco większą przewagą. To też się nie udało. Każda z dziewczyn zrobiła wszystko, co na dziś mogła. To kubeł zimnej wody na głowy. Od lat przywozimy ze wszystkich imprez medale, a tutaj te mistrzostwa od początku nie układały się po naszej myśli, nie boję się tego powiedzieć” – dodała Hołub-Kowalik.
W odmiennych nastrojach byli ich koledzy z reprezentacji. Maksymilian Klepacki, Karol Zalewski, Mateusz Rzeźniczak i Kajetan Duszyński awansowali do finału sztafety 4×400 m, osiągając czas 3.02,51. Zajęli trzecie miejsce w drugim biegu eliminacyjnym.
„Może z boku to fajnie to wyglądało, ale bieg nie był łatwy” – powiedział po eliminacjach Karol Zalewski.
Pia Skrzyszowska awansowała do półfinału biegu na 100 m przez płotki. Reprezentantka Polski wygrała czwarty bieg eliminacyjny z wynikiem 12,70.
„To był dobry bieg. Eliminacje okazały się nieco łatwiejsze niż myślałam, bo dwie dziewczyny mające szanse na awans nie dobiegły do końca. Ścigałam się tak naprawdę z Visser. To był kontrolowany bieg. Chciałam to bezpiecznie przejść, ale nie mogłam sobie odpuścić, bo to są płotki i nie można tak robić. Sami widzicie, ile jest wywrotek” – powiedziała dziennikarzom Skrzyszowska.
Z rywalizacji odpadła Klaudia Siciarz, która osiągnęła czas 13,27. Tytułu z 2019 roku w Dauhy nie obroni Amerykanka Nia Ali, która potknęła się na jednym z płotków, przewróciła i nie dokończyła biegu.
pau/pap