Liderka światowego rankingu Iga Świątek przegrała z Jeleną Rybakiną 4:6, 4:6 w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne. Rozstawiona z numerem 22. tenisistka z Kazachstanu to triumfatorka ubiegłorocznego Wimbledonu.
Po trzech wygranych meczach ze znacznie niżej notowanymi rywalkami, w niedzielę przyszło zmierzyć się Świątek ze zdecydowanie mocniejszą rywalką. Rybakina w rankingu WTA plasuje się na stosunkowo niskim 25. miejscu, bowiem za Wimbledon nie były przyznawane punkty ze względu na niedopuszczenie do rywalizacji tenisistów z Rosji i Białorusi. Gdyby je otrzymała, to zajmowałaby miejsce w czołowej dziesiątce.
Podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego przede wszystkim zabrakło w niedzielę regularności. Świątek miała bardzo dobre momenty, ale przeplatała je okresami bezsilności wobec rywalki, a czasem także prostymi błędami.
Te przytrafiały się przede wszystkim na początku. W gemie otwarcia Polka prowadziła już 40:0, ale ostatecznie dała się przełamać. W kolejnym natomiast zmarnowała break pointa psując smecz.
Później Świątek wygrała trzy gemy z rzędu, by następne trzy gemy przegrać. Serwując na zwycięstwo w secie Rybakina nie straciła nawet punktu.
Druga partia zaczęła się od lepszej gry najwyżej rozstawionej tenisistki. 21-latka z Raszyna szybko objęła prowadzenie 3:0, ale z dobrej strony pokazała się jeszcze tylko w jednym gemie. Rybakina, która przewyższała Polkę przede wszystkim skutecznością serwisu, najpierw wyrównała na 3:3, a później od stanu 3:4 znów wygrała trzy gemy z rzędu i po 90 minutach mogła świętować pierwszy w karierze awans do ćwierćfinału Australian Open.
„Grałam dobrze w ważnych momentach” – podkreśliła w krótkiej rozmowie na korcie Rybakina.
Jej kolejną rywalką będzie Jelena Ostapenko (nr 17.). Łotyszka pokonała grającą z „siódemką” Amerykankę Coco Gauff 7:5, 6:3.
Świątek z dwa lata starszą tenisistką z Moskwy w oficjalnej imprezie WTA grała wcześniej tylko raz. W 2021 roku pokonała ją w ćwierćfinale turnieju w Ostrawie. W grudniu jednak gładko uległa jej w pokazowym turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Choć Światek rywalizację w Australian Open zakończyła wcześniej niż w poprzedniej edycji, kiedy dotarła do półfinału, to na jej sytuację w rankingu nie będzie to miało większego znaczenia. Wciąż będzie prowadzić z dużą przewagą.
Zaskoczona faworytka. Media komentują
„Rybakina zaskoczyła faworytkę Świątek” – napisała hiszpańska agencja prasowa EFE.
Stacja BBC przypominając ubiegłoroczny sukces Rybakiny w Wimbledonie zaznaczyła, że później miała trudności, by nawiązać do świetnego występu w Londynie. „Ale przeciwko Świątek Kazaszka ponownie pokazała, jak dobrze sobie radzi na wielkiej scenie. Grając mocno i pewnie wygrała 6:4, 6:4” – napisano.
Agencja Associated Press zwróciła uwagę, że do tej pory australijscy organizatorzy niezbyt doceniali Rybakinę wyznaczając jej pojedynki na mniejszych arenach, a dopiero w niedzielę mogła się pokazać na korcie centralnym. „Jej gra zasługuje na uwagę, co udowodniła nokautując Świątek” – oceniono.
Magazyn „Sports Illustrated” napisał, że zawodniczka z Kazachstanu pierwszy ćwierćfinał w Melbourne wywalczyła wyrzucając z turnieju liderkę klasyfikacji tenisistek. „Rozstawiona z numerem 22. Rybakina wykorzystała swój atut w postaci serwisu i była lepsza w wymianach z głębi kortu” – skomentowano.
Fachowy portal tennis.com zaznaczył, że Rybakina przerwała serię 10 zwycięskich meczów Polki w Wielkim Szlemie, ale zauważył też, że często miewała ona już kłopoty właśnie w 1/8 finału. W 16. starcie w najbardziej prestiżowych imprezach Świątek po raz szósty zatrzymała się na tym etapie zmagań, a w zeszłym roku w drodze po triumf w French Open i US Open w 1/8 finału toczyła trzysetowe boje.
Oceniono, że Świątek nie prezentowała w niedzielę typowych dla siebie walorów, ale z drugiej strony trafiła na dobrze dysponowaną rywalkę, jedną z niewielu, które mogły jej rzucić wyzwanie w tegorocznym Australian Open.
„Rybakina rozbroiła wszystkie atuty Świątek i wygrała w niespełna 90 minut, nie dając rywalce czasu, by ta znalazła właściwą tego dnia receptę na odwrócenie losów spotkania” – podkreślono.
Jednocześnie zauważono, że to pierwszy w karierze 25-latki urodzonej w Moskwie triumf nad aktualną liderką światowego rankingu.
Podkreślono, że reprezentantka Kazachstanu miała tylko jedną chwilę zawahania w tym spotkaniu, kiedy przegrała trzy pierwsze gemy drugiej partii.
„Szybko jednak wróciła do równowagi i wróciły też jej atuty, co pozwoliło odprawić faworytkę w dwóch setach” – wskazano pisząc o niej Jelena „spokój” Rybakina
Świątek chce wyluzować
„Dziś czułam, że nie mogę już więcej z siebie dać. Nie byłam w stanie walczyć jeszcze bardziej, zmusić się do jeszcze większego wysiłku. Myślę, że to kwestia nastawienia, podejścia do gry. Chyba zrobiłam w tym względzie krok w tył. Czułam presję, za bardzo chciałam. Muszę się trochę bardziej wyluzować. Tyle. Muszę się w najbliższych tygodniach skupić na tym, żeby znowu chcieć wygrywać, a nie tylko nie chcieć przegrać” – powiedziała dziennikarzom Świątek.
Przyznała, że przed występem w Melbourne zbyt wiele energii poświęciła na zamartwianie się.
„Przed US Open byłam w stanie wyzbyć się presji, ponieważ grałam bardzo źle w Toronto i Cincinnati, a to pomogło mi się zresetować i turniej w Nowym Jorku rozpoczęłam na luzie, nie oczekując od siebie zbyt wiele. Tutaj było inaczej, więc w ogóle nie da się połączyć i porównać tego z US Open” – wskazała.
„Zwykle po takich trudniejszych momentach, złych doświadczeniach potrafiłam odrobić lekcję i odpowiednio zareagować na to, co się wokół mnie i ze mną dzieje, a nie tylko analizować konkretny przegrany mecz. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie i to, co się tu stało okaże się dla mnie motywujące. Wiem, co muszę zmienić, nad czym pracować i to będzie moim zadaniem przed kolejnymi turniejami” – podsumowała Świątek.
ALF/PAP