14_Czolo 2
Piłkarze Rakowa Częstochowa dzielnie walczą w kwalifikacjach Ligi Konferencji. W pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji pokonali na stadionie w Bielsku-Białej 1:0 wyżej notowany belgijski zespół KAA Gent. Z kolei w kwalifikacjach Ligi Europy obiecujący rezultat uzyskała też Legia Warszawa, remisując na wyjeździe ze Slavią Praga 2:2.
Dzięki dobrym wynikom polskiego kwartetu pucharowego, głównie Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa, ale też Śląska Wrocław i Pogoni Szczecin, PKO Ekstraklasa znacznie poprawiła swoją pozycję w ligowym rankingu UEFA, awansując w górę o cztery pozycje. Przed startem eliminacji obecnej edycji europejskich pucharów nasza najwyższa klasa rozgrywkowa była w Europie sklasyfikowana dopiero na 32. miejscu, ale obecnie zajmuje już 28. lokatę. PKO Ekstraklasa przeskoczyła w rankingu ligi Azerbejdżanu, Białorusi, Słowacji i Słowenii. Najwięcej przyczynił się do tego awansu zespół Legii, który w trzech rundach kwalifikacji Ligi Mistrzów wygrał cztery mecze i jeden, z Dinamem Zagrzeb, zremisował, a kolejne punkty dorzucił za remis w IV rundzie kwalifikacji Ligi Europy, gdzie teraz rywalizuje po odpadnięciu z walki o awans do fazy grupowej Champions League.
Legioniści byli skazywani na porażkę w starciu ze Slavią Praga, lecz to oni dwukrotnie obejmowali prowadzenie po golach Mahira Emreliego i Josipa Juranovicia. Mistrzowie Czech zdołali doprowadzić do remisu po trafieniach Alexandra Baha i Lukasa Masopusta, ale w rewanżu w Warszawie na Łazienkowskiej (26 sierpnia, początek godz. 21:00) już takim faworytami nie będą. W tej chwili szanse na awans oba zespoły mają takie same. Wypada przypomnieć, Legia dzięki awansowi do III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów zapewniła sobie udział w fazie grupowej w najniżej ustawionej w pucharowej hierarchii Lidze Konferencji Europy, ale dzięki temu zarobi spore pieniądze i jeszcze zdobędzie kolejne punkty do ligowego rankingu UEFA.
Całkiem niewykluczone, że do fazy grupowej Ligi Konferencji przebije się też Raków Częstochowa, który dość nieoczekiwanie pokonał w Bielsku-Białej KAA Gent 1:0. To cenne zwycięstwo, bowiem do rankingu liczą się zwycięskie i zremisowane spotkania. W sumie w obecnych rozgrywkach pucharowych polskie kluby zdobyły 3,375 pkt do klasyfikacji. Na tym etapie rozgrywek za każde zwycięstwo do rankingu dopisywanych jest 0,250 punktu, za remis otrzymuje się 0,125 punktu. Tak więc punkty w kwalifikacjach Ligi Konferencji zdobyły też wyeliminowana w II rundzie Pogoń Szczecin oraz w III rundzie Śląsk Wrocław.
Trener Rakowa Marek Papszun dobrze wykorzystał chwilę oddechu jaką jego zespołowi dało przełożenie ligowego meczu z Radomiakiem w 4. kolejce PKO Ekstraklasy. Wicemistrzowi Polski nie byli może lepsi piłkarsko od ekipy KAA Gent, ale walczyli z nią jak równy z równym i na dodatek uśmiechnęło się do nich piłkarskie szczęście. W 64. minucie obrońca Andrzej Niewulis po rzucie rożnym zdobył zwycięskiego gola i dzięki temu w rewanżowym spotkaniu w Gandawie (26 sierpnia, początek godz. 20:00) częstochowianie będą mogli powalczyć o awans do fazy grupowej LKE. Sił nie powinno im zabraknąć, bo władze PKO Ekstraklasy przychyliły się do ich prośby i przełożyły na inny termin także ligowy mecz Rakowa z Górnikiem Zabrze w 5. kolejce.
„Spodziewałem się trudnego meczu i taki też on dla nas był. Nie graliśmy może imponująco, ale najważniejsze, że wygraliśmy, że mamy zaliczkę przed rewanżem. Rywale ten zresztą nie grali jakoś bardzo dobrze. Dlatego jestem dobrej myśli przed rewanżem. Trochę martwią mnie poważne kontuzje Długosza i Arsenicia. Pierwszy jest mocno poobijany i ma rozbity łuk brwiowy, a drugi doznał złamania ręki w nadgarstku” – skomentował spotkanie z KAA Gent trener Rakowa. Jego odpowiednik w belgijskim zespole, Hein Vanhaezebrouck, nie wyglądał na specjalnie zdruzgotanego porażką. „Gratuluję Rakowowi. Wykorzystał swoją szansę, ale jesteśmy dopiero w połowie rywalizacji. Po zmianie przepisów różnica jednej bramki nie jest już tak istotna w rewanżu. Nawet jeśli Raków u nas strzeli gola, to nie będzie to jeszcze problem. Wierzę w mój zespół i wiem, że jest w stanie u siebie odrobić straty” – stwierdził szkoleniowiec belgijskiej drużyny.