28 marca 2024

loader

Polskie siatkarki są już pewne awansu

Polskie siatkarki są już pewne awansu

14_Czolo 2

Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet udanie rozpoczęła rywalizację w 32. edycji mistrzostw Europy, której gospodarzami są Serbia, Bułgaria, Chorwacja i Rumunia. Biało-czerwone po zwycięstwach w trzech pierwszych meczach, z Niemcami, Grecją i Czechami, są liderkami grupy B i mają już niemal pewny awans do 1/8 finału.

Biało-czerwone wygrały z Niemcami (3:1), Grecją (3:0) i Czechami (3:1), dzięki czemu prowadzą w tabeli grupy B. W poniedziałek Polki zagrają jeszcze z Hiszpanią, a w środę z Bułgarią. To kolejne mistrzostwa Europy siatkarek, w których nasza kobieca reprezentacja spróbuje nawiązać do dawnych sukcesów i powalczyć o miejsce w ścisłej czołówce najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Nasze siatkarki wypadły z europejskiej elity ponad dekadę temu. Po raz ostatni medal w kontynentalnym czempionacie zdobyły w 2009 roku pod wodzą trenerskiego duetu Jerzy Matlak – Piotr Makowski. Był to już jednak schyłek złotego okresu w polskiej siatkówce kobiecej, która za selekcjonerskiej kadencji Andrzeja Niemczyka w 2003 i 2005 roku wywalczyła złote medale w mistrzostwach Europy. Złota ekipa zyskała wtedy popularność porównywalną do reprezentacji męskiej.
Tymczasem to właśnie siatkarki jako pierwsze zaczęły odnosić międzynarodowe sukcesy i to właśnie w mistrzostwach Europy. W 1949 roku wywalczyły brązowy medal, a lepsze od nasze drużyny były tylko zespoły Związku Radzieckiego i Czechosłowacji. Potem biało-czerwone zdobywały medale w europejskim czempionacie regularnie aż do 1971 roku (srebro w 1950, 1951, 1963 i 1967 roku, brąz w 1955, 1958 i 1971 roku).
Wielka szkoda, że siatkówka została dyscypliną olimpijską dopiero w 1964 roku, ale w IO 1964 roku w Tokio biało-czerwone wywalczyły brązowy medal. W tym okresie męska reprezentacja nie odniosła żadnego znaczącego sukcesu. Sytuacja zmieniła się w 1974 roku, gdy ekipa trenera Huberta Wagnera wywalczyła mistrzostwo świata, rok później zdobyła wicemistrzostwo Europy, a w 1976 roku w Montrealu sięgnęła po olimpijskie złoto.
Dzisiaj nasze siatkarki znajdują się w głębokim cieniu męskiej drużyny, która w 2014 i 2018 roku dwukrotnie zdobył mistrzostwo świata. Ekipa trenera Jacka Nawrockiego przed tegorocznymi mistrzostwami Europy nie była wymieniana w gronie faworytek do medalu, natomiast zespół siatkarzy prowadzony przez belgijskiego szkoleniowca Vitala Heynena, mimo porażki na igrzyskach w Tokio, nadal uważany jest za jednego z głównych kandydatów do zwycięstwa w turnieju. Powód jest oczywisty – w żeńskiej siatkówce nie mamy takiego wysypu talentów jak ma to miejsce w męskiej.
Tym bardziej więc zaskakuje zwycięska seria podopiecznych trenera Nawrockiego, zwłaszcza wygrane z wyżej notowanymi zespołami Niemiec i Czech, bo pokonanie Greczynek było dla biało-czerwonych „zadaniem obowiązkowym”.
Ekipa Grecji to najmniej doświadczona drużyna w grupie B, która do tej pory nie notowała na arenie międzynarodowej znaczących sukcesów. W 2019 roku zagrała w mistrzostwach Europy po blisko dwóch dekadach nieobecności i zajęła w nich 14. miejsce.
W tegorocznej edycji europejskiego czempionatu Greczynkom trudno będzie poprawić to osiągnięcie. Polki wygrały piątkową potyczkę z nimi bez większych problemów 3:0 (25:16, 25:20, 25:19).
Tego samego dnia doszło do starcia zespołu Niemiec, z którym nasze siatkarki dzień wcześniej nieoczekiwanie wygrały 3:1, a zespołem Czech, z którym Polki miały się zmierzyć w sobotę. Niemiecki zespół pokonał ekipę Czech 3:1, co najwyraźniej poprawiło samoocenę naszym reprezentantkom, bowiem w meczu z Czeszkami, z którymi ostatnio regularnie przegrywały, znów zagrały zaskakująco dobrze zwyciężając 3:1 (20:25, 25:15, 25:21, 25:18). W spotkaniu z Czeszkami trener Nawrocki wystawił do gry taki oto zespół: Katarzyna Wenerska, Klaudia Alagierska, Martyna Łukasik, Malwina Smarzek, Zuzanna Górecka, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Maria Stenzel (libero), Monika Jagła (libero), Julia Nowicka, Magdalena Stysiak, Martyna Grajber
Polki po trzech wygranych spotkaniach prowadzą w grupie B przed zespołami Bułgarii, Niemiec, Czech, Hiszpanii i Grecji. nasza ekipa ma już de facto awans do 1/8 finału w kieszeni, bowiem do tej fazy turnieju przechodzą po cztery najlepsze zespoły z każdej z czterech grup. Ale od 1/8 finału zaczyna się system pucharowy, co oznacza, że po przegrana drużyna odpada z turnieju. Cztery najlepsze zespoły z grupy B bić się będą o awans do ćwierćfinału z drużynami z grupy D – Turcją, Holandią, Szwecją, Finlandią, Rumunią i Ukrainą.
W niedzielę nasze siatkarki miały wolne, a w poniedziałek zagrają o kolejne punkty z Hiszpankami, a na koniec zmagań w fazie grupowej w środę zmierzą się z gospodyniami turnieju grupy B Bułgarkami.

trybuna.info

Poprzedni

Raków zadziwia w pucharach

Następny

Powrót Grosickiego do polskiej ligi

Zostaw komentarz