Piłkarze lidera Lotto Ekstraklasy wznowią treningi po zimowej przerwie 7 stycznia, a już trzy dni później ekipa Legii poleci do USA na turniej Florida Cup. Ale już w minionym tygodniu na Łazienkowskiej sporo się działo.
Działacze Legii finalizowali transfery dwóch chorwackich piłkarzy: 27-letniego Domagoja Antolicia oraz naturalizowanego w Chorwacji 34-letniego Brazylijczyka Eduardo da Silvę, byłego gracza m.in. Arsenalu Londyn i Szachtara Donieck. Z pierwszym zawarto 3,5 letni kontrakt, z drugim podpisano umowę na rok, ale z opcją jej przedłużenia. Kolejnymi zawodnikami, którzy mają dołączyć do kadry stołecznej drużyny, są 26-letni reprezentant Czarnogóry Marko Vesović z HNK Rijeka oraz środkowy francuski obrońca z Montpellier 26-letni William Remy. Kilku graczy szykuje się jednak do opuszczenia Łazienkowskiej. Jako pierwszy zrobił to 21-letni portugalski pomocnik Hildeberto Pereira, którego Legia do końca sezonu wypożyczyła do zajmującego obecnie 22. miejsce w angielskiej Ligue 1 (trzecia liga) Northampton Town. Zmienić pracodawcę zamierzaj też Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk i Tomasz Jodłowiec. Na razie jednak są z zespołem.
Z dwójki zatrudnionych przez Legię chorwackich piłkarzy głośniejsze nazwisko ma starszy z nich, Eduardo da Silva. Brazylijczyk przybył do Chorwacji w wieku 15 lat i podjął treningi w akademii piłkarskiej Dinama Zagrzeb. Od 2003 roku był już podstawowym graczem tego zespołu. W 2006 roku wybrano go na najlepszego piłkarza w Chorwacji, a rok później Arsenal Londyn wykupił go z Dinama za 13,5 mln euro. W lutym 2008 roku, podczas meczu z Birmingham City, Eduardo odniósł poważną kontuzję w wyniku brutalnego wślizgu obrońcy rywali. Zdjęcia i filmy pokazujące otwarte złamanie stawu skokowego obiegły cały świat. Wrócił na boisko po rocznej przerwie, ale już nie zdołał odzyskać formy sprzed kontuzji. W 69 meczach rozegranych w barwach Arsenalu strzelił 22 gole. W 2010 roku przeszedł za 7,5 mln euro do Szachtara Donieck, w którym spędził w sumie pięć sezonów, z roczną przerwą na grę w brazylijskim Flamengo. Ma na koncie pięć tytułów mistrza Ukrainy i 32 występy w Lidze Mistrzów okraszone ośmioma golami. Ostatni rok 34-letni napastnik spędził w Atletico Paranaense, ale ostatnie kilka miesięcy praktycznie nie grał w piłkę, więc jego forma jest wielka niewiadomą.
Na kolejne kadrowe ruchy przyjdzie nam pewni trochę poczekać, ale już od 10 stycznia będzie można śledzić wyczyny legionistów za oceanem. W turnieju Florida Cup oprócz zespołu Legii zagrają jeszcze holenderski PSV Eindhoven, szkocki Glasgow Rangers, kolumbijskie Atletico National, ekwadorska Barcelona SC oraz brazylijskie Corinthians, Atletico Belo Horizonte i Fluminense. Wszystkie zespoły rozegrają po dwa mecze. Za zwycięstwo przyznaje się trzy punkty, a za remis jeden, ale w przypadku remisu sędzia będzie zarządzał konkurs rzutów karnych, a zwycięzca dostanie za to dodatkowy punkt. W USA mistrzowie Polski będą przebywać do 20 stycznia. Potem czeka ich wyjazd do Hiszpanii, gdzie od 23 stycznia do 3 lutego będą szlifować formę na rundę wiosenną ekstraklasy. Pierwsze spotkanie o punkty legioniści rozegrają 9 lutego na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.