Nie rosyjski trener, jak to miało miejsce przez ostatnich dziesięć lat, tylko Fin Tuomas Sammelvuo został w piątek mianowany nowym selekcjonerem siatkarskiej reprezentacji Rosji.
Szefowie rosyjskiej federacji siatkarskiej po zwolnieniu Siergieja Szlapnikowa z funkcji selekcjonera męskiej reprezentacji, długo zastanawiali się komu powierzyć prowadzenie flagowego zespołu, od którego oczekuje się olimpijskiego złota w Tokio. Ostatecznie zdecydowali się zatrudnić cudzoziemca, ale wybrali nie szkoleniowca o uznanym nazwisku z kraju o wielkich siatkarskich tradycjach, lecz postawili na fińskiego szkoleniowca Tuomas Sammelvuo, od trzech sezonów trenera zespołu Kuzbass Kemerowo, rewelacji rosyjskiej ekstraklasy. Fin jest trzecim zagranicznym trenerem rosyjskiej kadry w jej historii. Przed nim prowadzili ją Serb Zoran Gajić (2005-2006) i Włoch Daniele Bagnoli (2009-2010). Obaj nie osiągnęli wyznaczonych im celów, konkretnie nie wygrali mistrzostw świata, więc stracili posadę. Z tego samego powodu stracił ją też w ubiegłym roku Szlapnikow.
Sammelvuo, który od trzech lat pracuje z Kuzbassem Kemerowo, a przez sześć ostatnich lat prowadził reprezentację Finlandii, dostał szansę pracy z czołowym zespołem na świecie, który celuje w awans na igrzyska w Tokio. I to właśnie wygranie kwalifikacji – Rosjanie zagrają u siebie z Iranem, Kubą i Meksykiem – jest priorytetem. Sborna zagra też w Lidze Narodów i mistrzostwach Europy, w których broni tytułu, a później w Pucharze Świata. Zadanie ma trudne, bo jego poprzednicy (Władimir Alekno, Andriej Woronkow i Siergiej Szlapnikow) triumfowali w igrzyskach, mistrzostwach Europy, Pucharze Świata, Lidze Światowej i Lidze Narodów. Tylko w mistrzostwach świata im nie szło.