Niemiecka triathlonistka Julia Viellehner zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń, jakich doznała w wypadku podczas treningu we Włoszech.
Viellehner trenowała w miniony poniedziałek w okolicach Rimini. Około godziny 13 podczas jazdy rowerem została na szosie staranowana przez ciężarówkę. Świadkiem tragicznego w skutkach wypadku był jej trener i przyjaciel Tom Stecher. Znakomita triathlonistka odniosła bardzo poważne obrażenia. Została przetransportowana helikopterem do szpitala w Cesenie, gdzie lekarze natychmiast wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej. Stecher zdementował informacje włoskiej prasy, że lekarze walcząc o jej życie zdecydowali się na amputację obu nóg. Ale mimo starań nie zdołali uratować jej życia.
31-letnia Viellehner dwukrotnie zdobywała srebrne medale mistrzostw świata w duathlonie, była też wicemistrzynią Niemiec w maratonie oraz triathlonie. Jej tragiczna śmierć odbiła się szerokim echem, bo jest kolejną znaną postacią ze świata sportu, która w ostatnich tygodniach straciła życie potrącona przez samochód podczas treningu na rowerze. W kwietniu świat kolarstwa wstrząsnęła informacja o śmierci włoskiego kolarza Michela Scarponiego, który zginął niemal przed własnym domem wracając z treningu. w miniony poniedziałek lekarze przegrali też walkę o życie słynnego amerykańskiego motocyklisty Nicky’ego Haydena. Amerykański mistrz świata MotoGP, tak jak Viellehner, zmarł w szpitalu w Cesenie.
W minioną środę podobny wypadek miała trzykrotna medalistka tegorocznych mistrzostw świata w biathlonie Francuzka Anais Chevalier, która w trakcie treningowej jazdy rowerem została potrącona przez samochód. Ona miała jednak więcej szczęścia, bo wyszła z wypadku jedynie ze złamanym obojczykiem.