W pierwszym przedsezonowym meczu ligi NBA Jeremy Sochan zagrał 17 minut w barwach San Antonio Spurs. W tym czasie zanotował pięć punktów, cztery zbiórki, przechwyt, dwa bloki i stratę. Jego drużyna przegrała na wyjeździe 96:134 z Houston Rockets.
Spurs rozpoczęli spotkanie piątką: Josh Richardson, Keita Bates-Diop, Austriak Jakob Poeltl, Devin Vassell i Tre Jones. Najmłodszy z zespołu, 19-letni Sochan pojawił się na parkiecie wraz z początkiem drugiej kwarty.
Jego pierwszą zapisaną w statystykach akcją był niecelny rzut za trzy punkty po dwóch minutach i 49 sekundach gry. W swoim pierwszym wejściu w trakcie niespełna 5,5 minut zanotował jeszcze stratę (jego podanie przechwycił Josh Christopher).
W drugiej połowie Sochan kolejną szansę gry dostał od początku trzeciej kwarty, gdy zastąpił Richardsona. W tym blisko pięciominutowym wejściu miał zbiórkę w obronie oraz faul.
Znacznie lepiej poszło mu na przełomie trzeciej i czwartej odsłony. Najpierw popełnił swój drugi faul, ale po chwili zablokował rzut Christophera i przechwycił podanie Turka Alperena Senguna.
Swoją wszechstronność i możliwości pokazał na początku ostatniej kwarty, gdy zdobył swoje pierwsze punkty w NBA trafiając „trójkę”, następnie zebrał piłkę w obronie, drugi raz zablokował Christophera, niecelnie rzucił za trzy, by po dziesięciu sekundach w kolejnej akcji zespołu zebrać piłkę w ataku i zdobyć punkty dunkiem. Jego ostatnie akcje w meczu to przewinienie w ataku i strata, zbiórka w obronie i czwarty faul.
Debiut polskiego skrzydłowego w zespole NBA można uznać za obiecujący.
bnn/pap