Kamil Stoch, który w niedzielnym konkursie indywidualnym Pucharu Świata w Willingen był piąty, utrzymał jednak prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu, a także pozostał liderem na liście płac.
Po rozegranych do tej pory 15 konkursach indywidualnych i trzech drużynowych na konto najlepszego polskiego skoczka wpłynęło z tytułu premii 118 300 franków szwajcarskich (ok. 508 tys. złotych). Zwycięzca tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni jest jak na razie jedynym uczestnikiem rywalizacji, którym w tym sezonie przekroczył barierę 100 tysięcy franków. Drugi zestawieniu Norweg Daniel Andre Tande zarobił 85 300 franków, a trzeci Domen Prevc (Słowenia) 82 900. Inni nasi skoczkowie też nieźle się obłowili: Maciej Kot zarobił 74 900 franków, Piotr Żyła 60 450, a Dawid Kubacki 43 500. Nagroda za pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym wynosi 10 tys. franków, za drugie osiem tysięcy, a za trzecie sześć tysięcy. Zwycięstwo w drużynie wyceniono na 7500 franków.