8 listopada 2024

loader

Świątek nie zwalnia tempa

@iga_swiatek - twitter.

Liderka światowej listy Iga Świątek pokonała Chinkę Qinwen Zheng 2:1 w 1/8 finału wielkoszlemowego turnieju French Open w Paryżu. To był 32. z rzędu zwycięski pojedynek 21-letniej raszynianki. Kolejną rywalką Polki będzie rozstawiona z numerem 11 Amerykanka Jessica Pegula. 

Zheng mimo zaledwie 19 lat zapowiadała, że wyczekiwała meczu z najlepszą obecnie tenisistką globu i specjalnie się do niego szykowała. Szybko zaczęła pokazywać, że nie były to słowa rzucane na wiatr i nawet kiepski początek nie podciął jej skrzydeł.

Świątek prowadziła bowiem 5:2, a przy stanie 5:4 zmarnowała trzy piłki setowe. W 12. gemie Chinka obroniła kolejne dwa setbole i doprowadziła do tie-breaka. W nim również przegrywała 2-5, ale potem zdobyła pięć punktów z rzędu i 74. zawodniczka listy WTA niespodziewanie objęła prowadzenie w meczu.

„Nigdy nie jestem zadowolona z tego, że mi set ucieka w takich okolicznościach, ale najważniejsze jest czerpać z takiej sytuacji pozytywy. Pomyśleć, że to był zimny prysznic i wrócić w meczu” – powiedziała Świątek. „Wiedziałam, że przewagę, którą zbudowałam w pierwszym secie, jestem w stanie powtórzyć w kolejnych i wtedy domknąć seta jak należy” – dodała.

Drugi zaczął się od szybkiego prowadzenia Świątek 3:0. Zheng w tym momencie poprosiła o przerwę medyczną i udała się do szatni. Wróciła z zabandażowanym udem, ale drugiego seta ostatecznie oddała praktycznie bez walki 0:6, jakby czekała, aby zaczęły działać podane środki.

Na konferencji prasowej Chinka przyznała jednak, że problem z nogą nie miał dużego znaczenia. Dokuczały jej za to problemy menstruacyjne. „Co mogę powiedzieć? Znam to uczucie… Ważne jest nauczyć się radzić sobie w takich sytuacjach, zapobiegać czasami. Ma jeszcze czas, aby znaleźć swój sposób. Ja na szczęście znalazłam, więc w tym sezonie czuję, że w tej kwestii jest o wiele lepiej. W ubiegłym roku sama sporo mówiłam o PMS (zespół napięcia przedmiesiączkowego – red.). Nie jest to łatwe, ale w kobiecym tenisie się to zdarza. Cieszę się, że była szczera, bo niewiele zawodniczek odważyłoby się przyznać” – odniosła się Świątek do wyznania rywalki.

W trzeciej partii Chince nie można było odmówić ambicji, ale ostatecznie uległa w nim 2:6.

Na konferencji prasowej Świątek sprawiała wrażenie wyczerpanej, ale zapewniła, że nie jest tak źle. „W 10-stopniowej skali zmęczona czuję się na siedem, ale może brzmię gorzej, bo nie mogę zebrać dziś myśli” – oceniła.

We wtorek Świątek skończyła 21 lat. Dzięki świetnej postawie w ostatnich miesiącach i objęciu prowadzenia w rankingu jest na ustach całego tenisowego świata. Imponuje zwłaszcza passa 32 zwycięstw. To trzecia najdłuższa seria w kobiecym tenisie od 2000 roku. Dłużej bez porażki pozostawały tylko Amerykanka Venus Williams – 35 i jej siostra Serena – 34. Również 32 wygrane zanotowała Belgijka Justine Henin. Świątek w 2022 roku wygrała już 41 meczów – to o pięć więcej niż w… całym 2021.

„Jeśli chodzi o presję związaną z byciem liderką rankingu, to bardziej dokucza mi ta związana z trwającą serią zwycięstw. Staram się jednak z nią sobie radzić” – przyznała.

Kolejną rywalką Polki będzie rozstawiona z numerem 11 Amerykanka Jessica Pegula, która grała wcześniej dwukrotnie. W 2019 roku w Waszyngtonie górą była Amerykanka, a w obecnym sezonie w Miami Świątek jej się zrewanżowała.

bn/pap

Redakcja

Poprzedni

Numer 01-02.06.2022

Następny

Hurkacz odpada z French Open