2 grudnia 2024

loader

Tyson Fury obronił mistrzowski pas

W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu w Las Vegas Tyson Fury po morderczej walce znokautował w 11. rundzie Deontaya Wildera. Tym samym brytyjski bokser obronił mistrzowski pas federacji WBC w wadze ciężkiej. Nie powiodło się natomiast polskiemu pięściarzowi Adamowi Kownackiemu, który przegrał rewanżową walkę z Finem Robertem Heleniusem.

W nocy z soboty na niedzielę w Las Vegas doszło do długo wyczekiwanej trzeciej walki Brytyjczyka Tysona Fury’ego z Amerykaninem Deontayem Wilderem. Stawką tego pojedynku był pas mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej, ale też ogromne pieniądze. Ich pierwszy pojedynek miał miejsce w grudniu 2018 roku. Wtedy po 12 rundach zażartej walki sędziowie ogłosili remis. W rewanżu w lutym zeszłego roku Fury znokautował Wildera w siódmej rundzie i zdobył pas mistrza wagi ciężkiej federacji WBC. Początkowo trzeciego pojedynku między tymi dwoma pięściarzami miało nie być, ponieważ Fury miał walczyć ze swoim rodakiem Anthonym Joshuą w unifikacyjnej walce o mistrzowskie pasy w wadze ciężkiej, lecz plany wielkiego brytyjskiego „pojedynku stulecia” pokrzyżował sąd arbitrażowy, który nakazał Fury’emu stoczenie rewanżowego pojedynku z Wilderem.
Za pierwszą walkę w 2018 roku Wilder zarobił cztery miliony dolarów, a Fury o milion mniej. W drugim starciu ich gaże były już zdecydowanie wyższe, bo obaj zarobili po 25 milionów dolarów. Na ringu w Las Vegas worek z pieniędzmi był jeszcze większy, ale nie dzielono go już po połowie, tylko 60-40 na korzyść Brytyjczyka. Fury zarobił więc 30 mln dolarów oraz 60 procent wpływów z pay-per view, a organizatorzy gali spodziewają się zarobić ze sprzedaży praw do transmisji co najmniej 100 mln dolarów.
Fani boksu z pewnością nie żałowali wydanych pieniędzy, bo Fury i Wilder stworzyli kapitalne widowisko, w którym obaj posłali się nawzajem na deski. Więcej sił zachował jednak brytyjski bokser i w 11. rundzie zakończył pojedynek ciężko nokautując Amerykanina. Wcześniej Adam Kownacki stanął do rewanżowej walki z Robertem Heleniusem, ale mimo buńczucznych zapowiedzi nie stawił fińskiemu pięściarzowi większego oporu i przegrał w 6. rundzie przez nokaut techniczny (TKO). Ta porażka chyba niweczy definitywnie nadzieje 32-letniego Polaka na odzyskanie miejsca w elicie wagi ciężkiej.

trybuna.info

Poprzedni

Kary dla krewkich piłkarzy

Następny

Nowa Lewica – nowe otwarcie

Zostaw komentarz