Marek Kaliszek, były prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego, zaś obecnie szef klubu łyżwiarstwa figurowego Axel Toruń, w mediach społecznościowych wyśmiał nagrody jakie obecne władze PZŁF przygotowały dla triumfatorów rozegranych jeszcze przed świętami mistrzostw Polski. Wywołał tym burzę, która wciąż trwa.
Wspomniane mistrzostwa Polski odbyły się w dniach 16-18 grudnia w Nowej Wsi Spiskiej na Słowacji. Axel Toruń zgarnął w nich lwią część trofeów, bowiem jego reprezentanci wywalczyli osiem z dziesięciu możliwych do zdobycia medali. Co zatem oburzyło Marka Kaliszka? Wyjaśnił to w swoim obszernym poście na Facebooku. „Można podsumować te mistrzostwa jako absolutną dominację jednego klubu – MKS Axel. Gratulacje w tym miejscu dla zawodników i ich trenerów. Za te sukcesy zostali Oni wszyscy docenieni przez Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego, w roku 100-lecia PZŁF, roku szczególnym. W roku, który przyniósł Polsce kwalifikacje dla trójki zawodników na Igrzyskach Zimowych w Pekinie 2022. Mistrzyni Polski Seniorów w konkurencji kobiet Ekaterina Kurakova dostała w nagrodę rajstopy w rozmiarze 10-12 lat. Natalia Kaliszek, Mistrzyni Polski w konkurencji par tanecznych również rajstopy, ale w rozmiarze X-XL. Mistrz Polski w tej samej konkurencji, partner Natalii, Maksym Spodyriev otrzymał ochraniacze na łyżwy, Wice Mistrzowie Polski w tej samej konkurencji również ochraniacze… Ich trenerzy nic, może to i lepiej, że o nich nikt w PZŁF nie pomyślał, boję się też pomyśleć, co mogliby dostać. Jak można było ich tak upokorzyć? Szkoda, że na 100-lecie Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego z kilkuset tysięcznej dotacji i sponsoringu stać było związek tylko na rajtuzy i ochraniacze dla tych, dzięki którym to łyżwiarstwo jeszcze w Polsce istnieje. To doprawdy żenujące, a sami zawodnicy czują się upokorzeni, nie chcą o tym rozmawiać bo jest im po prostu wstyd. Lepiej było dać tylko medal” – napisał prezes Kaliszek (pisownia
oryginalna).
Na jego wpis zareagował Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego, publikując obszerne wyjaśnienie, z którego przy okazji można sporo dowiedzieć się o zasadach finansowanie tej niszowej u nas dyscypliny sportu. „W odniesieniu do informacji z dnia 28 grudnia 2021 roku, zamieszczonej na profilu facebookowym Marka Kaliszka, Prezesa MKS Toruń i byłego Prezesa PZŁF, traktującej o rzekomym upokorzeniu zawodników podczas Mistrzostw Polski zbyt małymi nagrodami, jak również wobec licznych publikacji prasowych powstałych w nawiązaniu do tej informacji, zarząd PZŁF pragnie przedstawić pełen obraz kwestii nagradzania i finansowania zawodników na mistrzostwach Polski rozegranych 16-18 grudnia na Słowacji.
Mistrzostwa, które od lat organizujemy w ramach nieformalnej grupy wyszehradzkiej, są imprezą, która, poza innymi kryteriami, wyłania skład na najważniejsze imprezy mistrzowskie. Zawodnicy biorą udział w międzynarodowej rywalizacji, w ramach której są nagradzani oraz odbywają się dodatkowe dekoracje narodowe poszczególnych państw.
Upominki w tej sytuacji są zawsze symboliczne (bywały również lata, kiedy był to sam medal i dyplom) i są to profesjonalne gadżety wspomagające trening, takie jak ochraniacze sportowe, pochłaniacze wilgoci, torby na łyżwy, czy rajstopy startowe. Na pewno nie są to jakieś rajtuzy z marketu. Nie to jest jednak meritum sprawy.
Chcemy podkreślić, że nagrodą rzeczywistą w tej sytuacji jest przede wszystkim dostęp do finansowania zawodnika i jego udziału w najważniejszych imprezach międzynarodowych. Chcielibyśmy przybliżyć, jakie są to kwoty, żeby nie powstawało wrażenie, że ww. łyżwiarze nie otrzymują żadnych gratyfikacji.
Wymienieni w poście zawodnicy uzyskali w tym roku w przybliżeniu następujące kwoty: 1) para Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriev – kwota około 850 000 złotych, na którą składają się m.in. stypendia zawodników za uzyskane przez nich wyniki, kontrakty i wynagrodzenia trenerów, koszty szkolenia całorocznego w Toruniu (opłaty za każdy dzień treningu lodowego oraz za pracę osób współpracujących), starty w zawodach, koszty badań oraz sprzętu; 2) solistka Jekatierina Kurakowa – kwota około 370 000 złotych; 3) para Anastazja Polibina i Paweł Gołowisznikow – około 20 000 złotych, w tym koszt zgrupowania w Cetniewie, zawodów międzynarodowych oraz startu w 4Nationals. Zawodnicy mogli również korzystać z obiektów sportowych, opłacanych przez PZŁF dla zawodników klubu MKS Axel, co rocznie kosztuje 296 tys. zł. Pragniemy podkreślić, że Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego dokłada wszelkich starań, by zapewnić naszym reprezentantom możliwie jak najlepsze warunki treningów do zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Dlatego liczymy na powściągliwość w krytyce i docenienie codziennej pracy Związku” – napisano w oświadczeniu PZŁF (pisownia oryginalna).
Jak to u nas się zwykło mawiać – jak nie wiadomo o co chodzi, zawsze chodzi o pieniądze. A tym przypadku na pewno nie o olimpijskie medale. Na te nie mamy co liczyć, ale działacze PZŁF zawsze mogą powiedzieć, że udział w igrzyskach też się liczy.