Brytyjski zespół jako jedyny nie ma jeszcze kompletu kierowców na nowy sezon Formuły 1. Kontrakt z Williamsem podpisał 19-letni Kanadyjczyk Lance Stroll, o drugi 33-letni Robert Kubica rywalizuje z 22-letnim Rosjaninem Siergiejem Sirotkinem.
Szefowie Williamsa mieli podjąć decyzję zaraz po zakończeniu testów na torze w Abu Zabi, ale z sobie tylko wiadomych przyczyn odłożyli ją do przyszłego roku, otwierając tym pole do medialnych spekulacji. Początkowo ich faworytem był Polak, ale z czasem szale zaczęły przechylać się na stronę Rosjanina. Niestety, im więcej się o tym mówi i pisze, tym obraz Williamsa i w ogóle świata Formuły 1 robi się bardziej obrzydliwy. Na zdrowy rozum kwestią decydująca o wyborze zawodnika powinna by jego aktualna forma i prezentowane umiejętności. A zespół Williamsa miał w Abu Zabi doskonałą okazje do porównania Kubicy i Sirotkina, co pewnie też zrobił.
Nie podano jednak który z nich okazał się lepszy i powinien otrzymać angaż. Bo Formuła 1 to nie tylko sport, ale też biznes i wielkie pieniądze. I o te ostatnie tak naprawdę toczy się rywalizacja między polskim i rosyjskim kierowcą, z czego w cyniczny sposób korzystają właściciele brytyjskiej stajni. A ponieważ za Sirotkinem stoją hojniejsi mecenasi, coraz liczniejsza grupa znających realia Formuły 1 ekspertów twierdzi, że to właśnie on dostanie kontrakt.
Rosjanie zresztą uznali już sprawę za przesądzoną. Internetowy serwis f1news.ru ogłosił w tym tygodniu, że to Sirotkin będzie drugim kierowcą Williamsa w 2018 roku, a w zamian do budżetu zespołu wniesie datek w wysokości 15 mln dolarów. Rosyjski portal powołali się na „zaufane źródło”, wedle którego kierowca podpisał roczny kontrakt.
Te rewelacje poza Rosją zostały przyjęte z rezerwą, może dlatego, że na jaw wyszły szczegóły oferty przedstawionej przez obóz polskiego kierowcy. Ponoć menedżer Kubicy Nico Rosberg zaproponował Williamsowi, że jego podopieczny jest gotów zapłacić siedem milionów dolarów za możliwość wystartowania w siedmiu pierwszych wyścigach nowego sezonu. Inna wersja mówi, że gotowość do sponsorowania Polaka zgłosiła konsorcjum CVC Capital Partners, do którego w Polsce należy m.in. sieć sklepów „Żabka”. Po zsumowaniu wychodziło, że Kubica był w stanie dorzucić do budżetu Williamsa tyle samo, ile oferował obóz Sirotkina, czyli 15 mln dolarów. Natychmiast jednak z rosyjskiej strony wyciekła do mediów informacja, że Rosjanie podnoszą swoja ofertę do kwoty 22 mln dolarów.
Ile w tym prawdy, nie wiadomo, ale chyba niewiele, skoro sieć „Żabka” w oficjalnym komunikacie zdementowała wieści o swoim udziale w sponsorowaniu Kubicy. „Cieszy nas, że firma Żabka Polska jest kojarzona z polskim sportem i wymieniana w kontekście wsparcia polskiego kierowcy Formuły 1. Informujemy jednak, że nie ma w tej chwili podstaw, aby w sposób wiążący potwierdzić zaangażowanie naszej firmy w sponsoring startów Roberta Kubicy” – napisano w komunikacie. Wygląda na to, że w przyszłym roku polskiego kierowcy w Formule 1 nie będzie.