8 listopada 2024

loader

Wygrana PGE Vive w Brześciu

Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce wygrali na wyjeździe z białoruskim Mieszkowem Brześć 31:27 w piątej kolejce grupy B Ligi Mistrzów. To drugie zwycięstwo kieleckiego zespołu w tych rozgrywkach. Cenne dla niego podwójnie, bo zdobyli punkty na trudnym terenie i przełamali serię porażek.

Ekipa kieleckich szczypiornistów pojechała do Brześciu w zaledwie 13-osobowym składzie. Do kontuzjowanych już od dłuższego czasu Mateusza Jachlewskiego, Tomasza Gębali, Daniela Dujshebaeva i Branko Vujovica, dołączył chorwacki środkowy rozgrywający Igor Karacic. Mistrzowie Polski przystępował do tego meczu po dwóch kolejnych porażkach w Lidze Mistrzów (z FC Porto i Montpellier HB) oraz pierwszej od ponad trzech porażki w rodzimej lidze z Orlenem Wisłą Płock. Mimo kadrowego osłabienia kielczanie rozpoczęli mecz z impetem. W piątej minucie prowadzili 4:1. Osiem minut później bramkarza Mieszkowa pokonał Blaz Janc i było już 7:2 dla PGE Vive. Później zespół z Kielc długo utrzymywał prowadzenie trzema i czterema bramkami, a na przerwę schodzili z prowadzeniem 15:9.

Po zmianie stron gospodarze podjęli próbę przejęcia inicjatywy, ale w 33. minucie goście odskoczyli na 19:13. Potem jednak coś w kieleckiej drużynie przestało funkcjonować jak należy i Białorusini odrobili trzy bramki straty. Odpowiedź mistrzów Polski była jednak natychmiastowa, bo ponownie „odjechali” rywalom 21:16. I taka mniej więcej przewaga utrzymywała się do 50. minuty. Gospodarze na dziewięć minut przed końcem przegrywali tylko 23:25, ale kielczanie opanowali nerwy i po golach Julena Aginagalde i Blaża Janca kielczanie ponownie zwiększyli przewagę do pięciu bramek i z taką bramkową różnicą zakończyli spotkanie w Brześciu.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Każdy z marszałkiem Senatu

Następny

Polacy w Championship

Zostaw komentarz