2 grudnia 2024

loader

Zabrakło jednego punktu! Polacy na drugim miejscu

fot. PZN

Polacy, w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Dawid Kubacki, zajęli drugie miejsce w drużynowym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Wygrali Austriacy, a na trzecim stopniu podium stanęli Niemcy.


Daniel Tschofenig, Michael Hayboeck, Manuel Fettner, Stefan Kraft zdobyli łącznie 1151,5 pkt. Biało-czerwoni stracili do zwycięzców jeden punkt. Natomiast czwórka Niemców: Markus Eisenbichler, Philipp Raimund, Karl Geiger i Andreas Wellinger przegrała z Austriakami o 7,1 pkt. „Było blisko zwycięstwa. Może zabrakło trochę więcej precyzji i szczęścia” – ocenił Stoch, a Kubacki dodał: „Drugie miejsce po takiej walce również smakuje dobrze”.

Najlepiej z Polaków zaprezentował się Kubacki, który skoczył 136,5 i 127,5 m, uzyskując notę 306 pkt. Stoch osiągnął 134 i 128 m, Żyła 134 i 134 m, natomiast Wąsek 125 i 127,5 m. Polacy prowadzili po pierwszej serii, mając 2,7 pkt przewagi nad Austriakami, którzy wyszli na prowadzenie po piątym skoku, gdy Tschofenig wypadł lepiej od Stocha. Kubacki poszybował dalej od Krafta w ostatnim skoku, w dodatku przy złych warunkach wietrznych, i sporo odrobił, ale Austriacy utrzymali prowadzenie. Polscy skoczkowie po raz 31. stanęli na podium zawodów drużynowych. Na ten dorobek składa się siedem zwycięstw, 13 drugich i 11 trzecich lokat. W Zakopanem wygrali raz – w 2018 roku, czterokrotnie zakończyli zmagania na drugiej pozycji, a dwukrotnie uplasowali się na trzecim miejscu.

Polscy skoczkowie nie kryli zadowolenia po zawodach:
„W finale poczułem jakby mi ktoś rzucił na plecy worek ziemniaków, więc tym bardziej cieszę się z tego podium” – podzielił się z dziennikarzami Dawid Kubacki. „Dla nas jest najważniejsze, żeby wiatr wiał stabilnie, z jednego kierunku. On może być mocny, ale wtedy wszyscy jedziemy w tych samych warunkach i można to uregulować belką. Natomiast gdy kręci, to już po prostu nie jest bezpieczne. To jest sport na otwartym powietrzu i nie mamy na to wpływu” – ocenił Kubacki. W serii finałowej Kubacki miał zdecydowanie najsilniejszy podmuch z tyłu skoczni i otrzymał najwyższą rekompensatę, bo aż 26,4 pkt. „Oj, poczułem to solidnie! Tak mnie ciągnęło do dołu, jakby mi ktoś worek ziemniaków na plecy zarzucił. Według mnie jednak to był lepszy skok od pierwszego. Może nie był najdłuższy, ale jak na to, co się działo, wystarczający do dobrej oceny. To cieszy i dodaje pewności siebie. No bo fajnie wiedzieć, że forma pozwala wyciągnąć w takich okolicznościach maksimum z każdej próby” – zauważył lider klasyfikacji generalnej PŚ. Zapytany, czy drugie miejsce jest dla niego i kolegów z drużyny satysfakcjonujące powiedział, że tak. „Każde podium smakuje wyjątkowo, oczywiście trochę szkoda tego jednego punktu, ale po poprzednim niezbyt udanym sezonie, wrócić do dyspozycji, u siebie i w takich warunkach to cieszy i dodaje energii do dalszej pracy” – zaznaczył.

Kamil Stoch również nie krył swojego entuzjazmu.
„Pierwszy skok był bardzo udany. W drugim mogło być lepiej, ale wkradł się błąd. W sumie jestem zadowolony”
Zawodnik KS-Evenement za podmuchy wiatru z tyłu skoczni otrzymał odpowiednio 20 i 19,3 pkt. rekompensaty
Piotr Żyła był zadowolony ze swojego występu (134 i 134) oraz zajętego miejsca. „Walka była przednia, moje skoki równe i całkiem fajne – w sumie wszystko dobrze, bo podium jest” – cieszył się wiślanin. W sobotę po raz pierwszy wraz z kolegami na podium stanął Wąsek. „Chcę się tym cieszyć, bo to dla mnie bardzo miła chwila” – podkreślił.

Wąsek (125 i 127,5) powiedział, że po niezbyt udanym skoku w kwalifikacjach teraz odetchnął z ulgą, ale to jeszcze nie jest to, co chciałby w swoich próbach osiągnąć. „Przeanalizowaliśmy wczorajsze błędy i udało się je według mnie trochę poprawić. Nie było idealnie, ale moim zdaniem i tak lepiej niż wczoraj” – stwierdził skoczek WSS Wisła, który w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu indywidualnego był 33.

Kubacki (136,5 i 127,5) miał podczas swojego występu zdecydowanie najgorsze warunki. „Oj, było ciężko, zwłaszcza pod koniec. Z drugiej strony ten finałowy skok wydawał mi się mimo wszystko lepszy technicznie. No, tylko ten wiatr…” – powiedział zawodnik zakopiańskiego TS Wisła, który otrzymał w drugiej próbie najwyższą rekompensatę z tego tytułu, bo aż 26,4 punktu.

Podsumowując, cała czwórka była bardzo zadowolona, chociażby dlatego, że przed rokiem w stolicy polskich Tatr nie wystartowali – z powodu kontuzji kostki Stoch i z powodu pozytywnego wyniku testu na COVID – Kubacki. Drużyna w składzie Żyła, Stefan Hula, Jakub Wolny i Wąsek zajęła 6. miejsce. Konkurs przejdzie do historii, bo po raz pierwszy w rywalizacji zespołowej wzięli udział Rumuni. Zajęli ostatnie, dziewiąte miejsce i jako jedyni nie awansowali do finałowej serii. Na Wielkiej Krokwi konkursy drużynowe odbywają się od 2013 roku. Do tej pory było ich 11. Austriacy wygrali drugi raz. W Pucharze Narodów 2022/23 prowadzi Austria przed Polską i Norwegią.

Wyniki konkursu drużynowego:

  1. Austria 1151,5 pkt
    (Daniel Tschofenig 137 m/134 m,
    Michael Hayboeck 136,5/138, Manuel Fettner 129/130,5,
    Stefan Kraft 130/123,5)
  2. Polska 1150,5
    Kamil Stoch 134/128,0,
    Piotr Żyla 134/134,
    Paweł Wąsek 125/127,5,
    Dawid Kubacki 136,5/127,5
  3. Niemcy 1144,4
    Markus Eisenbichler 131/140, Philipp Raimund 127,5/131,5,
    Karl Geiger 136/138,
    Andreas Wellinger 125,5/131,5
  4. Słowenia 1117,7
  5. Norwegia 1113,4
  6. Finlandia 1015,5
  7. USA 873,3
  8. Czechy 778,4
  9. Rumunia 353,3

PAU/pap

Redakcja

Poprzedni

Coraz bardziej dziwny kraj

Następny

Wszyscy kochają swoich rolników