W zakończonym w minioną niedzielę prestiżowym Tour de Ski rywalizację kobiet wygrała Norweżka Heidi Weng, natomiast wśród panów bezdyskusyjnie najlepszy okazał się Rosjanin Siergiej Ustiugow.
Urodzony w 1992 roku w Mieżdurieczenskiju rosyjski biegacz pierwszy ukończył wyczerpującą wspinaczkę na stok Alpe Cermis. Drugi, ze stratą 1.02,9 min, linię mety minął Norweg Martin Johnsrud Sundby, a trzecią lokatę zajął trzykrotny mistrz olimpijski Szwajcar Dario Cologna (1.19,1 straty). Ustiugow wygrał pierwsze pięć konkurencji Tour de Ski, a w szóstej był drugi, dzięki czemu na trasę po stoku Alpe Cermis wyruszył z przewagą 72 sekund nad Sundbym.
Dla Norwega była to strata niemożliwa do odrobienia i nawet przez moment nie zagroził rosyjskiemu biegaczowi. Ustiugow jest pierwszym zawodnikiem, który wygrał TdS prowadząc od pierwszego do ostatniego etapu. Za triumf w imprezie otrzymał premię 400 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale ta zdobycz okazała się niewystarczająca do wyprzedzenia Sundby’ego, który utrzymał pozycję lidera z przewagą o 177 pkt nad Ustiugowem. Kolejne zawody PŚ mężczyzn odbędą się 14 stycznia w Dobbiaco, w sprincie techniką dowolną.
Sukces rosyjskiego biegacza w Tour de Ski skomentowała nieobecna w tych zawodach Justyna Kowalczyk. Nasza najlepsza biegaczka nie darowała sobie drobnej uszczypliwości pod adresem wciąż legalnie szprycujących się lekami na astmę Norwegów i napisała na Twitterze: „Brawo Ustiugow. Super, że na Alpe Cermis znów potrafi wygrać ktoś zdrowy. PS. Przynajmniej wśród mężczyzn”. Komentarz Kowalczyk, która w najbliższy weekend wystartuje w zawodach na Białorusi, nie spodobał się tylko w Norwegii.