Zadłużone po uszy Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków jest klubem wielosekcyjnym, ale największe długi, przekraczające kwotę 40 milionów złotych, wygenerowała w ostatnich latach piłkarska spółka akcyjna. Ona też jako pierwsza wypraktykowała sposób na wyciąganie pieniędzy od zwykłych kibiców. Teraz w jej ślady idzie sekcja koszykarska.
Drużyna koszykarek Wisły Kraków znalazła się w trudnej sytuacji, bo nie wywiązała się ze zobowiązań finansowych wobec swojej byłej już zawodniczki Dominiki Owczarzak. Koszykarka ta występowała w kipie „Białej Gwiazdy” w sezonie 2017-2018, ale jesienią 2017 roku zerwała więzadła krzyżowe w kolanie i zdecydowała się leczyć na własną rękę. Krakowski klub nie zaakceptował tej decyzji i zerwał z nią kontrakt. Owczarzak po wyczerpaniu wszystkich możliwości polubownego zakończenia sporu wystąpiła o arbitraż do Międzynarodowej Federacji Koszykarskiej (FIBA). I uzyskała tam korzystny dla siebie wyrok, bowiem FIBA nakazała Wiśle Kraków spłacić jej kontrakt – chodziło o 150 tys. zł.
Owczarzak w trakcie rozwiązywania sporu znalazła już nowego pracodawcę i obecnie występuje w barwach Ślęzy Wrocław, ale Wiśle nie zamierza odpuścić nawet grosza. „Nie mamy kontaktu z zawodniczką, nawet jej prawnik nie odbiera naszych telefonów” – pożaliła się w mediach wiceprezes TS Wisła Dorota Gburczyk-Sikora.
Dla krakowskiego klubu spór z Owczarzak to problem, bo FIBA do czasu uregulowania należności wobec zawodniczki wstrzymał wydanie certyfikatów dla nowych koszykarek zakontraktowanych przez Wisłę i dlatego wiślackie koszykarki nie mogą przystąpić do rozgrywek, bo trener ma w drużynie tylko trzy zawodniczki uprawnione do gry. Dwa pierwsze mecze nowego sezonu „Biała Gwiazda” musiała z tego powodu przełożyć.
Co ciekawe, Towarzystwo Sportowe, które dysponuje możliwymi do sprzedaży gruntami o wartości ponad 70 mln złotych, ogłosiło na swojej stronie internetowej zbiórkę na rzecz drużyny koszykarek. Władze klubu nie liczą na tak wielką szczodrość kibiców, jaka miała miejsce w przypadku ratowania przed bankructwem spółki piłkarskiej, ale też w przypadku sekcji koszykarskiej, która latem straciła wieloletniego sponsora (firmę Can-Pack) i musiała obciąć budżet o ponad połowę, potrzeby są dużo mniejsze. Teraz chodzi tylko o owe 150 tys. złotych na spłacenie Owczarzak. Po co jednak i dla kogo klub trzyma grunty warte miliony?