Norweżka Therese Johaug wygrała bieg łączony i został pierwszą olimpijką, która zdobyła złoty medal w tegorocznych zimowych igrzyskach w Pekinie. Ale media przypomniały jej, że ma na koncie dopingową wpadkę w 2016 roku.
Dla 34-letniej Norweżki to pierwszy indywidualny złoty krążek olimpijski w karierze, a czwarty w ogóle – wcześniej w 2010 roku w Vancouver zdobyła złoto w sztafecie, a srebro i brąz indywidualnie w 2014 roku w Soczi. Norweżka na olimpijskiej trasie w Pekinie nie miała sobie równych i przybiegła na metę z przewagą 30 sekund nad Rosjanką Natalią Niepriajewą. Brązowy krążek zdobyła Austriaczka Teresa Stadlober. Polskie biegaczki zajęły odległe miejsca – Izabela Marcisz wywalczyła 16. lokatę, a Magdalena Kobielusz była 59.
Dziennik „The Telegraph” natychmiast przypomniał na swojej stronie internetowej, że Johaug zdobyła złoty medal cztery lata po tym, jak z powodu kary za doping nie mogła wystartować w igrzyskach w Pjongczangu. „Nie ulega kwestii, że 14-krotna mistrzyni świata jest jedną z najlepszych narciarek wszech czasów, ale nie możemy zapominać, że jej kariera ma poważną rysę po tym, jak w październiku 2016 roku uzyskała pozytywny wynik testu antydopingowego, który wykrył w jej organizmie clostebol, zakazany steryd o działaniu anabolicznym” – napisał „The Telegraph”.
Norweska biegaczka została ukarana najpierw 13-miesięczną dyskwalifikację, ale potem sankcję przedłużono o kolejne pięć miesięcy, przez co Johaug nie mogła wziąć udziału w igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Wróciła jednak na biegowe trasy w kwietniu 2018 roku.
Johaug konsekwentnie utrzymuje, że clostebolu nie wzięła świadomie, a niedozwolona substancja dostała się do jej organizmu za pośrednictwem maści na oparzenia słoneczne, którą przepisał jej lekarz. „Przepłakałam wiele dni i nocy, miałam momenty zwątpienia i zastanawiałam się nad sensem powrotu do biegów. Przełamałam się jednaki i wróciłam. Ten złoty medal ma dla mnie szczególne znaczenie.i” – stwierdziła norweska mistrzyni.
