8 listopada 2024

loader

Zmarł Rob Rensenbrink

Legendarny holenderski napastnik zmarł w sobotę, w wieku 72 lat. Rob Rensenbrink, wicemistrz świata z 1974 i 1978 oraz brązowy medalista Euro 1976 roku, od dawna cierpiał na postępujący zanik mięśni.

W reprezentacji Holandii Rensenbrink występował w latach 1968-79. W tym czasie rozegrał 46 meczów i zdobył 14 bramek. Był członkiem zespołów, które w mistrzostwach świata w 1974 w RFN oraz 1978 roku w Argentynie zdobywały srebrne medale, a w 1976 został brązowym medalistą mistrzostw Europy. W obu światowych czempionatach „pomarańczowi” w finale przegrywali z gospodarzami – z Niemcami 1:2, a z Argentyńczykami 1:3 po dogrywce. Rensenbrink zagrał w obu finałowych meczach. To on w trakcie mundialu w Argentynie, w spotkaniu ze Szkocją, strzelił tysięcznego gola w historii turniejów o mistrzostwo świata.
Zespołem klubowym, w którym spędził większość swojej sportowej kariery, był belgijski Anderlecht Bruksela. Bronił barw tego klubu w latach 1971-1980. W 1976 i 1978 roku wywalczył z Anderlechtem Puchar Zdobywców Pucharów oraz Superpuchar Europy. Z ekipą „Fiołków” dwukrotnie zdobywał też mistrzostwo Belgii (1972 i 1974) i czterokrotnie Puchar Belgii (1972, 1973, 1976, 1976). Występował ponadto w holenderskim AFC DWS, belgijskim Club Brugge, amerykańskim Portland Timbers i francuskiej Tuluzie, gdzie skończył karierę w 1982 roku.
Do futbolowej legendy przeszedł jednak nie za sprawą swoich boiskowych dokonań, tylko jednego niepowodzenia. Przytrafiło mu się w finałowej potyczce mundialu w 1978 roku. Tuż przed końcem meczu przy remisie 1:1 Rensenbrink znalazł się w dogodnej pozycji strzeleckiej, lecz trafił w słupek argentyńskiej bramki. Gdyby wtedy zdobył bramkę, Holandia zdobyłaby mistrzowski tytuł. W dogrywce szczęście sprzyjało gospodarzom, którzy po golach Mario Kempesa i Daniela Bertoniego zwyciężyli ostatecznie 3:1. Niecelny strzał Rensenbrinka przeszedł do historii jako najsłynniejszy słupek w holenderskim futbolu.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Lewy odzyskał pozycję lidera

Następny

Fabiański już trenuje

Zostaw komentarz