„Przed ogłoszeniem tej decyzji musiałam oszacować siły na kolejne, licząc od dziś, potencjalnie sześć lat. I po bardzo uczciwym rozważeniu wiem, że nie starczyłoby mi ich na kolejną kadencję” – powiedziała Czaputova, która w środę 21 czerwca skończyła 50 lat.
Prezydent Słowacji Zuzana Czaputova zaskoczyła opinię publiczną swoją niedawną decyzją o nieubieganiu się o reelekcję w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jako pierwsza kobieta na stanowisku prezydenta w historii Słowacji, Czaputova zyskała znaczną popularność w kraju i poza jego granicami dzięki swoim proeuropejskim poglądom i zaangażowaniu w obronę praworządności.
W swoim oświadczeniu Czaputova wyjaśniła, że podjęcie tej decyzji nie było łatwe. Zwróciła uwagę na fakt, że pełnienie funkcji prezydenta jest zadaniem wymagającym i po głębokim zastanowieniu doszła do wniosku, że nie ma wystarczających sił, aby sprostać wyzwaniom kolejnej kadencji. Dodała, że jej rodzina była również istotnym czynnikiem wpływającym na tę decyzję, zwłaszcza w obliczu ostrych krytyk i ataków, które często były kierowane również wobec jej najbliższych. Czaputova ostatnio była często celem ataków ze strony skrajnej prawicy i niektórych frakcji lewicowych, w tym lidera partii Smer-SD, Roberta Fico.
Międzynarodowa reputacja
Zuzana Czaputova, która jest również prawniczką i aktywistką, zyskała uznanie za swoje zaangażowanie w sprawy środowiska i prawa człowieka. Jej postawa wobec konfliktu na Ukrainie, gdzie opowiadała się za wsparciem dla Ukrainy, również przyczyniła się do jej międzynarodowej reputacji. W odpowiedzi na decyzję Czaputovej wielu obywateli Słowacji i obserwatorów międzynarodowych wyraziło szacunek dla jej służby i zaangażowania jako prezydent. Jej postawa i działania były często postrzegane jako odświeżający kontrast wobec rosnącego populizmu i nacjonalizmu w niektórych częściach Europy.
W swoim oświadczeniu Czaputova podkreśliła również znaczenie przyzwoitości w polityce. Zwróciła się do opinii publicznej, aby nie interpretować jej decyzji jako dowodu na to, że przyzwoitość jest przeszkodą w osiąganiu sukcesu politycznego. Zamiast tego, podkreśliła, że można działać zgodnie z zasadami i wartościami, jednocześnie odnosząc sukcesy i ciesząc się zaufaniem społeczeństwa.
W obliczu tej decyzji scena polityczna Słowacji prawdopodobnie doświadczy znaczących zmian w nadchodzących miesiącach. Z jednej strony brak kandydatury Czaputovej otwiera pole dla nowych twarzy i kandydatów, którzy mogą chcieć podjąć wyzwanie pełnienia funkcji prezydenta. Z drugiej strony, jej odejście może również oznaczać koniec pewnej ery, w której postać prezydenta była ściśle związana z proeuropejskimi wartościami i obroną praworządności.
W miarę zbliżania się wyborów prezydenckich Słowacja będzie musiała zmierzyć się z wyzwaniami, jakie niesie ze sobą wybór nowego lidera, który będzie w stanie sprostać oczekiwaniom społeczeństwa i skutecznie reprezentować kraj na arenie międzynarodowej.
Potencjalni następcy
W tym kontekście decyzja Czaputovej może również być postrzegana jako wezwanie do refleksji nad tym, jakie wartości i cechy powinny być priorytetem w wyborze przyszłych liderów, zarówno na Słowacji, jak i w innych krajach.
Jak wynika z komentarza opublikowanego przez Ośrodek Studiów Wschodnich, w przyszłorocznych wyborach spodziewamy się rywalizacji byłego ministra spraw zagranicznych i byłego ambasadora w Waszyngtonie, Ivana Korcoka, oraz naukowca i przedsiębiorcy, Roberta Mistrika. Przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w 2019 roku, drugi z wymienionych, w ramach porozumienia z obecną liderką, zrezygnował z ubiegania się o najwyższe stanowisko państwowe, aby nie podzielić głosów podobnych grup wyborczych. Obydwaj kandydaci nie są związani z żadną partią i mogą liczyć na poparcie zwolenników rozbitego obozu centroprawicowego i liberalnego. W kontekście wyborów, w mediach pojawiło się również nazwisko konserwatywnej europosłanki, reprezentującej partię chadeków (KDH), Miriam Lexmann, która jest znana ze swojego zaangażowania w inicjatywy proatlantyckie w Parlamencie Europejskim.
Lewica w nadchodzących wyborach prezydenckich może być reprezentowana przez Roberta Fico, byłego premiera i lidera partii Smer, który w sondażach prowadzi przed zaplanowanymi na 30 września wyborami parlamentarnymi. Decyzja ta byłaby naturalna zarówno w przypadku, gdy partia ta nie znajdzie się w przyszłej koalicji rządzącej, jak i w przypadku prawdopodobnego utworzenia koalicji z centrolewicową partią Hlas. Lider Hlas, Peter Pellegrini, w kampanii dystansuje się od Fica jako polityka uwikłanego w skandale i trudnego do zaakceptowania dla dużej części elektoratu. Niemniej jednak nie można wykluczyć możliwości kompromisu między nimi, w którym Pellegrini objąłby stanowisko premiera, a Fico zostałby kandydatem lewicy na prezydenta. Inną opcją dla tego obozu jest wystawienie Jana Kubisa – byłego szefa słowackiej dyplomacji w pierwszym gabinecie Fica (2006-2009), a także byłego sekretarza generalnego OBWE i sekretarza wykonawczego UNECE – jednej z regionalnych komisji ONZ.
DJ/PAP