8 listopada 2024

loader

Czeczenia bez uprzedzeń

Wraz grupą polskich „dziennikarzy wyklętych”, a więc Tych, którzy w przeciwieństwie do spolegliwych sług mainstreamu są wolni od obsesji rusofobii, reprezentując „Dziennik Trybuna”, podróżowałem w pierwszej połowie września na Północnym Kaukazie.

Organizatorem tzw. „Press Tour”, dla szerokiego politycznie spektrum naszych mediów była Fundacja im. Gorczakowa, kierowana przez byłego ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce Leonida Draczewskiego.
Po przybyciu do Moskwy, która akurat świętowała 870 urodziny i otwierała w centrum Moskwy wybudowany za 241 mln $, 10 hektarowy unikalny park „Zariadie”, udaliśmy się na Północny Kaukaz. Poprzez Mineralne Wody, uniwersytecki kurort Piatigorsk leżący opodal Elbrusu najwyższego szczytu Europy 5642 m.n.p.m. przejechaliśmy do Inguszetii. To tu rozpoczęliśmy kontakt z trudną, wręcz tragiczną historią regionu. Biesłan małe miasto miejsce wielkiej, niewyobrażalnej tragedii. 1 września 2004 czeczeńscy terroryści z rozkazu komendanta Szamila Basajewa zajęli i zaminowali osetyjską szkołę pełną dzieci i rodziców w dniu rozpoczęcia roku szkolnego. Gehenna zakładników trwała 3 dni, po których sytuacja wymknęła się spod kontroli i doszło do wymuszonego szturmu w celu uwolnienia zatrzymanych dzieci i rodziców.
Podczas operacji uwolnienia zakładników bandyci zdetonowali ładunki i mordowali zakładników. Zginęły 333 osoby z tego 186 dzieci, rannych zostało ok. 800 osób z czego większość dzieci, pośród nich 72 dzieci i 63 osoby dorosłe zostało kalekami. Poległo 11 komandosów antyterrorystów, 17 nauczycieli 6 ratowników medycznych i lekarzy. Szowinizm, nacjonalizm i fanatyzm religijny zrodziły „ludzkie potwory”, bestie które dopuściły się masowego mordu dzieci. Wstrząsającym wiec przeżyciem było odwiedzenie tego miejsca. Złożyliśmy kwiaty i oddaliśmy hołd pomordowanym dzieciom, nauczycielom i rodzicom na zadbanym pięknym cmentarzu-memoriale „Miasto aniołów”. Idziesz, a wokół masz setki jednolitych nagrobków z brązowego marmuru, z których spoglądają na ciebie roześmiane buzie dzieci. Gdyby powstały, otaczałoby nas mrowie uczniów, szczebioczących radośnie brzdąców, ale niestety wokół panowała tylko przejmująca, martwa cisza.
Po tym dość szokującym „wrzuceniu nas” w problemy Kaukazu udaliśmy się do Groznego – stolicy Czeczenii

Czeczenia, fakty i mity

Nafaszerowani negatywną propagandą płynąca z mediów głównego nurtu, przedstawiających Czeczenię jako obszar bezprawia, terroru rządzony przez „krwawego watażkę Kremla” Ramzana Kadyrowa, pełni dziennikarskiej ciekawości oczekiwaliśmy zderzenia tych informacji z rzeczywistością. Wjazd do stolicy, przypadkowo, mieliśmy bardzo klimatyczny. Równolegle do naszego busa jechała kolumna ciężarówek i transporterów opancerzonych BTR-80 wiozących żołnierzy, mającego opinie najlepszego na świecie, czeczeńskiego specnazu. Jak się dowiedzieliśmy, wracali z poligonu, a dwa dni później odbywał się specjalny pokaz jednostki dla prezydenta Kadyrowa i członków Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Samo miasto w centrum sprawia wrażenie wyludnionego, o ograniczonym ruchu tak pieszych jak i samochodów. Grozny tętni zaś życiem w okolicach bazaru, dzielnic mieszkalnych i marketów. Czyli tak jak u nas w Polsce.
W owym centrum miasta, odbudowywanym ze zniszczeń wojennych znajduje się imponujący kompleks wysokościowców. Najwyższy wieżowiec ma 40 pięter i znajduje się na nim największy w Europie zegar wieżowy. Drugi wysokościowiec ma 30 pięter, trzy po 28 i dwa po 18 pięter. Jeden wieżowiec pełni funkcję pięciogwiazdkowego hotelu z 303 pokojami, basenem, SPA, 3 restauracjami i kawiarnią i lądowiskiem dla helikopterów. W pozostałych są biura i mieszkania, których jest ok 700. Powierzchnia mieszkań wynosi od 68 do 280 m kw. Podziemne parkingi mieszczą 3000 pojazdów. U podnóża tych gmachów znajduje się piękny park i tzw. „ogrody kwiatowe”. Wijąca się rzeka Sundża dopełnia widok. W pobliżu trwa wielka budowa. Powstanie tam najwyższa wieża w Europie. Wielkie wrażenie robi muzułmańska świątynia „Serce Czeczenii” . To meczet uroczyście oddany do użytku w 2008 roku. Położony jest w 14 hektarowym parku, średnica kopuły to 16 metrów, wysokość 32 metry, może pomieści 10 000 wiernych. To kopia „Błękitnego meczetu” w Stanbule, tyle że ma 4 minarety, a nie 6. Każdy wysokości 63 metrów (wiek Proroka Mahometa). Jak informuje przewodnik do wykończenia użyto kilku ton brązu i 2,5 kg złota najwyższej próby i ok. 1 milion detali.
Grozny, podobnie jak Warszawa po 1945, decyzją urbanistów nie jest odbudowywany, a przestrzenie powstałe po wyburzeniach zniszczonych walkami bloków, zabudowywane są w/g najnowszych światowych trendów, współczesną architekturą oraz elementami przyjaznymi dla mieszkańców. Mając przed oczyma, przerażające zniszczenia miasta podczas pierwszej i drugiej wojny czeczeńskiej, widać ogrom wysiłku finansowego odbudowy. Efekt prac architektów i budowniczych jest jednak oszałamiający. Opodal znajduje się też dzielnica reprezentacyjna, z oryginalną restauracją w kształcie kuli zwaną „Globus” , siedzibą oraz prywatnym domem prezydenta republiki Ramzana Kadyrowa. Mówienie zatem, że Grozny po wojnie rosyjsko czeczeńskiej jest w ruinie, jest co najmniej nieporozumieniem. Śladów w zniszczonej walkami zabudowie, po prostu już nie ma.

Młodzi ministrowie, kobiety i młodzież

Spotkanie z Ministrem ds. Młodzieży Republiki Czeczeńskiej Isą Magomied-Chabijewiczem Ibragimowym dostarczyło naszej polskie dziennikarskiej delegacji szereg ciekawych informacji. Okazuje się, co zapewne zszokuje rodzime feministki, że w czeczeńskim ministerstwie młodzieży 50% pracowników stanowią kobiety, w tym zastępca ministra Ibragimowa. Pośród 1 300 000 obywateli republiki, przeszło 45 % stanowią mieszkańcy w wieku do lat 35. Bardzo ważną rolę w procesie wychowawczym młodzieży, oprócz rodziny, szkoły i duchowieństwa pełni sport. Sam minister jest wiceprezesem Piłkarskiego Klubu Sportowego „Achmat”. Jednym z podstawowych celów jest kształtowanie pośród młodzieży postaw pokojowego rozwoju, poszanowania tradycyjnych wartości czeczeńskiej rodziny, tradycji narodu. Ministerstwo współpracuje również z duchownymi muzułmańskimi. Komisja ds. walki z ekstremizmem i narkotykami ma na celu uchronienie młodego pokolenia przed tymi zagrożeniami. Silne ograniczenie sprzedaży alkoholu oraz drakońska walka z narkomanią, sprawiają, że problem uzaleźnień i alkoholizm w Czeczenii zasadniczo nie istnieją. Młodzież tam masowo uprawia sport, nie ćpa czy „pije na depresję”.
Stała praca z młodzieżą, wpajanie tradycyjnych wartości rodzinnych, opartych na szacunku wobec starszych, zobowiązań wobec rodziny, mają utrzymać dodatkowo sytuację, polegającą na tym, że w Czeczenii nie ma domów dziecka i domów starców. Rodzina, nawet dalsza, bezwzględnie zapewni ma byt tak sierotom, jak i osobom osamotnionym w podeszłym wieku. Sam minister z wykształcenia ekonomista ma lat 25, z czego od 7 lat jest parlamentarzystą. 
Generalnie mężczyźni po 40 tce, to we współczesnej Czeczenii to „starszyzna”, krajem zaś rządzi pokolenie 30 latków. Spotkanie w Czeczeńskiej Akademii Nauk, oprócz wymiaru poznawczego miało dwa akcenty polskie. W XIX wiecznych wojnach kaukaskich brali udział liczni Polacy, oraz dwaj członkowie szacownego grona naukowców, prenumerowało „Trybunę Ludu”, stąd odnosili się do mnie z dużą sympatią.
Odwiedzając lokalną TV oraz spotykając się z czeczeńskimi dziennikarzami mieliśmy okazję poznać specyfikę ich pracy. Media pełnią tam zasadniczo rolę wyłącznie informacyjną. TV i gazety to nośniki przekazujące informacje o wydarzeniach jakie miały miejsce, lub będą miały miejsce w zakresie sportu, wydarzeń lokalnych i religijnych. Krytyki organów władz czy roli interwencyjnej w kwestiach bolących obywateli nie praktykuje się. Jak nam przekazano rolę te pełni możliwość zwracania się każdego Czeczeńca bezpośrednio do głowy republiki Ramzana Kadyrowa za pomocą Istagramu. Ponoć to u nich skutecznie funkcjonuje i pośrednio dyscyplinuje urzędników.
To co uderza nas Europejczyków, to wielka religijność młodych Czeczeńców i przemożny wpływ na życie kraju i społeczeństwa religii – Islamu. W kraju liczącym 1 350 000 mieszkańców, jest 1050 meczetów. Nasi rozmówcy odcinali się od Wahabizmu, podkreślając, że Islam to religia pokoju. Krwawe wydarzenia podczas pierwszej i drugiej wojny czeczeńskiej, w której nieodosobnione były akty terroru islamskich ekstremistów, jak atak na szpital w Budionowsku czy opisany wyżej atak na szkołę w Biesłanie, nasi rozmówcy przypisywali „importowanej do Czeczenii za pieniądze USA ideologii rodem z Arabii Saudyjskiej”, która została wg nich wypleniona. Na ile skutecznie trudno powiedzieć, ale jadąc w górskie rejony jak wąwóz Argun, pełen malowniczych wodospadów mijaliśmy wiejskie posterunki policji przypominające małe twierdze, z betonowymi murami, a w nich tradytory i strzelnice do prowadzenia ognia przez obrońców. Różne formacje resortów siłowych w tym Grupy Szybkiego Reagowania z długą bronią co jakiś czas obsadzają drogowe punkty kontrolne. Republika ewidentnie stara się zapewnić bezpieczeństwo na swoim obszarze i liczne służby mundurowe to w sposób widoczny czynią.
Na koniec warto zwrócić uwagę na ogromny potencjał turystyczny Czeczenii. Góry Kaukazu są tu wyjątkowo malownicze, liczne wąwozy , wodospady dopełniają dziewiczy krajobraz. Niewątpliwą perłą jest ośrodek nad najwyżej położonym na Kaukazie jeziorem Kazenoj-Am. Przy jeziorze na miejscu dawnego ośrodka sportów zimowych ZSRR powstała wspaniała baza hotelowa, gdzie nas goszczono. To wyśmienity punkt wypadowy do górskich wycieczek w tym dziewiczym rejonie Czeczeni. Samo jezioro głębokie na 74 metry, zarybione, mieni się kolorami szmaragu i stanowi zwierciadło, w którym odbijają się niebotyczne góry wokół.
Opodal znajduje się Czeczeńskie Machu Picchu – ruiny liczącego 1100 lat miasteczka Choi, które zamieszkane było jeszcze w 1944 (do czasu represji stalinowskich). Brak wytyczonych szlaków, nieliczni turyści sprawiają, że można tu naprawdę wypocząć od gwaru i pędu europejskich miast.
Mam świadomość, że moje informacje są straszne i szokujące…. przede wszystkim dla czytelników GW, wielbicieli TVN oraz pozostałych wierzących w obiektywny przekaz mediów mainstreamu. Jednak współczesna Czeczenia, choć nie wolna od poważnych problemów, mająca swoją specyfikę kulturową i religijna obcą nam Polakom, Chrześćjanom, Europejczykom, jest jednak krajem pokojowym, przyjaznych Polsce i Polakom mieszkańców, wartym odwiedzenia. Jak mawia polskie przysłowie „nie taki diabeł straszny jak go malują”.

trybuna.info

Poprzedni

Socjaldemokraci wychodzą

Następny

Gdy brakuje nam do pierwszego