2 grudnia 2024

loader

Dwugłos w sprawie Skripalów

(181220) — MOSCOW, Dec. 20, 2018 (Xinhua) — Russian President Vladimir Putin speaks at his annual press conference in Moscow, Russia, Dec. 20, 2018. (Xinhua/Bai Xueqi)

Szum medialny wokół sprawy próby zabójstwa byłego agenta GRU Siergieja Skripala i jego córki Julii w Salisbury pogłębia się, przybierając zupełnie skrajne formy.

Stacja radiowa „Svoboda” poinformowała autorytatywnie, że według brytyjskich służb, prezydent Rosji Władimir Putin prawdopodobnie osobiście autoryzował próbę zabójstwa Siergieja i Julii Skripalów i że Scotland Yard ma wystarczające dowody, aby postawić zarzuty Aleksandrowi Pietrowowi i Rusłanowi Boszyrowowi, którzy przez Brytyjczyków zostali wskazani w ubiegłym roku jako wykonawcy zamachu i wydano za nimi list gończy. Równocześnie brytyjski dziennik „The Guardian” napisał, że ten sam Scotland Yard nie zdołał zebrać materiałów, które by pozwoliły oskarżyć Kreml o współudział w tej sprawie. „Żeby postawić zarzut współudziału w ataku należałoby udowodnić, że Putin jest z nim bezpośrednio związany” – powiedział „Guardianowi” szef pododdziału antyterrorystycznego Scotland Yardu Neil Basu. „Nie mamy materiałów, które pozwoliłyby na postawienie zarzutów” – podkreślił rozmówca gazety. „My, funkcjonariusze policji, musimy opierać się na dowodach. Istnieje cała masa hipotez, kto ponosi odpowiedzialność, kto wydawał rozkazy, wszystkie opierają się na wiedzy ekspertów na temat Rosji. Ja muszę dysponować dowodami” – powiedział Basu.
Albo zatem żyjemy w równocześnie w dwu alternatywnych rzeczywistościach, albo tylko możemy wybrać sobie, która wersja nam bardziej odpowiada. Bo przecież i tak, którzy za wszystko obwiniają Putina, nie potrzebują na jego zbrodniczy współudział w całym źle tego świata żadnych dowodów, jak i ci, którzy uważają przeciwnie – także w aprioryczny sposób będą trwać przy swoim. A my, odbiorcy tych informacji jesteśmy postawieni w sytuacji rodem z klasycznej zagadki logicznej, w której stajemy przed bramą chronioną przez dwu strażników, z których jeden mówi prawdę, drugi zaś kłamie. W zagadce tej możemy jednak zadać im przynajmniej jedno pytanie. Wobec płynącego z mediów przekazu taki przywilej nie jest nam dany – jesteśmy zdani tylko na siebie i swoją ocenę wiarygodności informacji, jaka by ona nie była. Bo instrumentów jej weryfikacji nie mamy, a tym, którzy nimi dysponują robią wszystko, abyśmy im więcej nie wierzyli.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Biało-czerwoni grają o igrzyska

Następny

Bolące Jedynki

Zostaw komentarz