W sobotę podczas przemówienia z okazji Dnia Weteranów były prezydent USA Donald Trump złożył kontrowersyjne oświadczenie obiecując „wykorzenić” tych, których opisał jako „radykalnych lewicowych bandytów żyjących jak szkodniki w granicach naszego kraju” jeśli zostanie wybrany w 2024 roku. Trump, będący obecnie liderem wyścigu prezydenckiego Partii Republikańskiej, wyraził się w sposób, który wielu porównało do retoryki nazistowskiej.
Trump ogłosił również, że jego administracja zainicjuje „największą operację deportacyjną w historii USA”, wprowadzi „kontrole wszystkich imigrantów”, zredukuje podatki, ograniczy regulacje i da priorytet zatwierdzaniu rurociągów paliw kopalnych.
Obawy dotyczące autorytarnych intencji
Wypowiedź Trumpa wzmogła obawy dotyczące jego autorytarnych zamiarów, w przypadku wygranej w kolejnej kadencji w Białym Domu. Były prezydent obecnie stoi przed ponad 90 zarzutami karnymi, wiele z nich wynika z prób podważenia wyborów i sprowokowania zamieszek z 6 stycznia 2021 roku.
The Washington Post poinformował, że Trump i jego sojusznicy „zaczęli opracowywać konkretne plany wykorzystania rządu federalnego do karania krytyków i przeciwników w przypadku jego drugiej kadencji”. Raport wspomina o możliwości powołania specjalnego prokuratora do „ścigania” prezydenta Bidena i jego rodziny.
Kolumnista Philadelphia Inquirer Will Bunch ostrzega, że te plany „będą w istocie wojskowym zamachem stanu, którego Trump nie był w stanie przeprowadzić 6 stycznia 2021 roku”.
W odpowiedzi na groźby Trumpa dotyczące „wykorzenienia” lewicowców Bunch napisał w mediach społecznościowych: „Wygląda na to, że ktoś ostatnio sięgnął po książkę z przemówieniami Hitlera z swojej szafki nocnej”.
jm/cd