30 listopada 2024

loader

Historia KFC w Chinach

Fot. Autor (po lewej) wraz ze swoimi przyjaciółmi z uniwersytetu: Guan, Yin i Liang w restauracji KFC w Qianmen, Pekin, 8 grudnia 2018.

 

 

Kiedy w ubiegłym tygodniu przyjechało do Pekinu kilku moich dawnych kolegów z uniwersytetu, planowaliśmy zrobić to, co zwykle: znajdziemy dobrą restaurację, może nawet trochę luksusową, gdzie będzie można dobrze zjeść. Kiedy ktoś zaproponował, że pójdziemy do KFC, myśleliśmy, że nie mówi tego zbyt poważnie.
Qianmen, co oznacza „Wieża Frontowa”, to ważny budynek, jak Champs-Élysées w Paryżu. Obiekt położony na południe od placu Tiananmen, jest ważnym centrum kulturalnym i handlowym. Kiedy spacerowaliśmy tam w grudniowy wieczór, szukaliśmy restauracji KFC, którą odwiedziliśmy razem przeszło 30 lat temu. Restauracja ta wygląda podobnie jak wszystkie inne KFC na świecie. Wyjątkiem jest to, że nad jej drzwiami wisi napis „12 LISTOPADA 1987. PIERWSZY PUNKT W CHINACH” w języku angielskim i chińskim, wraz z wizerunkiem Harlanda Sandersa, założyciela międzynarodowej sieci fast food.
Czy to aby na pewno to miejsce, które odwiedziliśmy wspólnie wiele lat temu? Mieliśmy wątpliwości. Nawet ja, choć od jej otwarcia mieszkałem w Pekinie. Sprzedawca zapewnił nas, że restauracja od lat jest w tym samym miejscu. Trudno to stwierdzić, bo wokół niej powstało wiele nowych budynków, a pierwsze i drugie piętro zmieniło się w restaurację Pizza Hut oraz hotel. W końcu zamówiliśmy posiłek – nasz kolega Liang jest entuzjastą zdrowego odżywiania, dlatego wybór z menu zajął mu trochę czasu, w końcu zamówił piersi kurczaka. Usiedliśmy przy stole i rozpoczęliśmy podróż do naszych wspomnień.
Otwarcie pierwszego chińsko-amerykańskiego joint venture było pierwszą wiadomością tego dnia w Chinach. Ambasador Stanów Zjednoczonych i urzędnicy wysokiego szczebla w Pekinie zostali zaproszeni do przecięcia wstęgi podczas ceremonii otwarcia. Uroczystości towarzyszyło przedstawienie Yangko, czyli tradycyjny taniec, który wykonuje się podczas żniw. Tłum klientów chciał wejść do restauracji, policjanci formowali kolejki. Mieszkańcy Pekinu czekali nawet 2 godziny, by móc spróbować amerykańskiego fast foodu.
KFC było nieosiągalne dla większości Chińczyków. Jeden kawałek kurczaka kosztował dwa i pół juana, co było luksusem, gdyż przeciętne wynagrodzenie pracownika rządowego osiągało około 100 juanów miesięcznie.
Jednak ceny nie odstraszały. KFC było symbolem zachodniego stylu życia. Zdarzało się nawet, że na drugim piętrze KFC przy Qianmen młodzi pekińczycy brali ślub.
Dopiero kilka miesięcy po otwarciu restauracji przy Qianmen mój nauczyciel angielskiego zaprosił wszystkich 18 uczniów z naszej klasy do poznania „amerykańskiej kultury”. Entuzjastycznie przyjęliśmy tę wiadomość. Wtedy nie przyszłoby mi do głowy, że pójdę do KFC sam, bo jeden posiłek tam kosztował mnie tyle, ile wydawałem na jedzenie przez 4 dni.
Kiedy siedzieliśmy tam, jedząc kurczaka, w tym samym miejscu trzydzieści lat później, wspominaliśmy nasz pierwszy posiłek w KFC. Pamiętaliśmy kolejkę, w której staliśmy ponad godzinę. Spróbowałem wtedy wszystkiego co było w ofercie: kurczaka, ziemniaki, chleb, nawet sałatkę coleslaw, która była nieco zbyt słodka jak na mój gust, ale zjadłem, bo pomyślałem sobie, że nie może się to zmarnować.
Nasza koleżanka Guan, obecnie będąca profesorem na uniwersytecie w Chicago, zapamiętała, że kiedy jej ojciec odwiedził Pekin zaproponował, że zabierze ją na kolację. Bez wahania wybrała restaurację KFC na Qianmen. Ojciec zamówił dla niej posiłek, ale nie dla siebie, mówiąc, że już zjadł coś wcześniej. Dziś myślę, że tego dnia nic nie jadł – powiedziała Guan z poczuciem winy.
Rozmawialiśmy długo, aż do godziny 23. Rozejrzałem się po cichej restauracji. Para nastolatków słuchała czegoś na komórce, używając jednej pary słuchawek. Nad nimi wisiał plakat informujący, że w 2010 roku KFC miała 3000 punktów w Chinach. Teraz sieć ma ponad 5300 restauracji w ponad tysiącu miast i miasteczek.
Pomimo otwarcia nowych punktów, przez lata KFC straciło swój blask jako ekskluzywna restauracja. Teraz tak jak wiele innych restauracji w okolicy, KFC oferują tani fast food dla uczniów czy studentów.
Dziś zwykły posiłek w KFC to zaledwie jedna siódma dziennego wynagrodzenia chińskiego pracownika. Dostępne są inne restauracje, w których można spróbować potraw z różnych regionów Chin czy świata. Wystarczy przespacerować się po ulicy przy Qianmen, gdzie znajdują się restauracje w stylu włoskim, niemieckim, hiszpańskim, meksykańskim i japońskim, nie wspominając już o sklepach oferujących chińskie specjały jak hotpot i pieczona kaczka.
Żywność to tylko mała część wydatków, zwłaszcza dla mieszkańców chińskich miast. Chińczycy wydają pieniądze na kupno domu lub samochodu, wakacje w Chinach lub za granicą, studia dla swoich dzieci poza Chinami. Coś co jeszcze nie tak dawno było luksusem, jak siłownia, masaż czy kino, dziś jest codzienną przyjemnością.
Smażony kurczak z KFC może i smakował tak samo, ale nasze wybory się zmieniły.

Li Peichun jest starszym redaktorem serwisu angielskiego, Chińskie Radio Międzynarodowe, Chińska Grupa Mediów.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Reformy i otwarcie Chin to wkład dla rozkwitu świata

Następny

Perspektywy Trójmorza

Zostaw komentarz