Korea Północna przeprowadziła wczoraj udany test „bardzo dużych” wieloprowadnicowych wyrzutni wielkokalibrowych pocisków rakietowych.
Według informacji podanych przez KCNA Kim Dzong Un „wyraził poważne zadowolenie z tego sukcesu” i zwrócił się z oficjalnymi podziękowaniami do naukowców, którzy opracowali tę broń. Północnokoreańska agencja dodała, że podczas testu potwierdzono „doskonałość systemu ciągłego ostrzału”, prowadzonego z wielu wyrzutni. KCNA podkreśliła, że system ten jest w stanie „całkowicie zniszczyć wrogie cele”.
Z kolei tzw. kolegium szefów sztabów armii Korei Południowej podało, że wczoraj (31 października) Korea Płn. wystrzeliła z prowincji Pjongan Południowy w środkowo-zachodniej części Korei Płn. dwa pociski. Trajektorie ich lotów skierowane były w stronę Morza Japońskiego. Rakiety przeleciały – według południowkoreańskich wojskowych – ok. 370 km i osiągnęły wysokość 90 km.
Zareagowało również japońskie ministerstwo obrony. Według Tokio pociski nie dosięgły terytorium Japonii ani nawet jej wód terytorialnych. Straż przybrzeżna komunikowała, iż spadły one do morza nie osiągnąwszy żadnej granicy.
Czwartkowe próby przypadają na okres zastoju w negocjacjach nuklearnych pomiędzy Koreą Płn. a USA i narastających napięć w relacjach Pjongjangu z Seulem. Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un wyznaczył władzom USA termin do końca roku na zmianę ich stanowiska w tych rokowaniach, a urzędnicy w Pjongjangu ostrzegali Waszyngton, że zignorowanie tego terminu byłoby błędem.
Armia Korei Płd. wezwała Północ, by powstrzymała się od prób rakietowych, które „nie pomagają” w redukcji napięć na Półwyspie Koreańskim.
Była to 12. w tym roku próba pocisków przeprowadzona przez Koreę Płn. Na początku października północnokoreańskie media poinformowały o skutecznej próbie nowej rakiety balistycznej wystrzelonej z okrętu podwodnego. Stany Zjednoczone wzywały Koreę Płn. do zaprzestania prowokacji, ale amerykańscy urzędnicy podkreślali przy tym, że testowała ona rakiety krótkiego lub średniego zasięgu.