8 grudnia 2024

loader

Koszmar w laboratorium

Kilka dni temu internet obiegły wstrząsające zdjęcia pokazujące cierpiące i przerażone zwierzęta, m.in. małpy i psy, w jednym z niemieckich laboratoriów.

Materiały nagrane podczas tajnego śledztwa organizacji SOKO Tierschutz i Cruelty Free International ukazały niebywałą skalę okrucieństwa a także wiele przykładów łamania prawa, w tym prawdopodobnie zatajenie śmierci przynajmniej jednego ze zwierząt. W materiałach widać zakrwawione podłogi, przerażone, unieruchomione kajdanami i obręczami małpy, które usiłowały wydostać się z eksperymentu, wprowadzane rurkami do gardeł chemikalia, pozostawione same sobie umierające psy i wiele innych, nie dających o sobie zapomnieć obrazów.
Zarówno brutalność eksperymentów, sposób traktowania zwierząt jak i samo ich trzymanie w pustych, pozbawionych jakichkolwiek dodatków klatkach, budzi silne emocje.
LPT jest rodzinnym laboratorium przeprowadzającym testy toksyczności dla firm farmaceutycznych, przemysłowych i agrochemicznych z całego świata w celu spełnienia wymagań rządów i organów regulacyjnych. Badanie toksyczności polega na podawaniu zwierzętom toksycznych substancji w celu sprawdzenia, ile substancji chemicznej lub leku potrzeba, aby spowodować poważne szkody, próbując zmierzyć, jaka jest „bezpieczna” dawka dla ludzi. Zwierzęta dostają zastrzyki lub są zmuszane do jedzenia lub wdychania coraz większych ilości substancji, co prowadzi do wymiotów, krwawień wewnętrznych, niewydolności oddechowej, gorączki, niewydolności organów, a nawet śmierci. Nie stosuje się środków znieczulających ani przeciwbólowych.
Testy są często kompletnie bezużyteczne i niemiarodajne, chociażby z samego powodu, że każdy gatunek inaczej reaguje na daną substancję.
Samo przeprowadzanie testów jest wciąż legalne, jednak udokumentowane przypadki znęcania się czy rażące zaniedbania wykraczają daleko poza to, co jest dopuszczalne. W związku z ujawnionymi przez SOKO informacjami, prowadzone są dochodzenia i postępowania karne wobec LPT. Pojawiają się również tłumaczenia ze strony władz odpowiedzialnych za kontrolę.
– To zaskakujące, że władze weterynaryjne widzą teraz zbyt małe klatki, które wiszą tam od lat. Szczególnie oburzający jest dla nas fakt, że całkowity brak gwarantowanych prawem elementów do zabawy u małp jest usprawiedliwiony faktem, że zwierzęta te, mają przecież kłódki na klatkach, które mogą służyć im do zabawy. Wywołuje to spore wątpliwości co do umiejętności i postawy etycznej odpowiedzialnych za te kontrole podmiotów. Nie chcemy iluzorycznych rozwiązań, lecz natychmiastowej ochrony zwierząt, a to możliwe jest tylko poprzez zamknięcie laboratorium dla zwierząt – komentuje sprawę Friedrich Mülln z SOKO Tierschutz, organizacji, która przeprowadza podobne śledztwa nie tylko w laboratoriach, ale i na fermach zwierząt.
Pracownik SOKO Animal Welfare Investigator dowiedział się, że jedno zwierzę w hodowli małp w laboratorium, miało numer tatuażu, który nie zgadzał się z etykietą na klatce. Kilku pracowników zgłosiło niezależnie od siebie, że małpa została „wymieniona”.
Według pracowników, stare zwierzę zmarło w okrutnych warunkach z powodu wypadnięcia odbytnicy.
LAVES Niedersachsen (Urząd Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności w Dolnej Saksonii) stwierdził, że nie dostarczono żadnych wymaganych informacji, o śmierci zwierzęcia. W związku z tym, złożono zawiadomienie. Laboratorium wszystkiemu zaprzecza. – Jeśli podejrzenia potwierdzą się, oznacza to, że zmanipulowano badanie na zwierzętach z rzędu ssaków naczelnych w LPT, a to wszystko poddaje je w wątpliwość, co za tym idzie, licencja operacyjna laboratorium musi zostać natychmiast wycofana. Fakt ten, oznacza nie tylko tortury dla zwierząt, ale także istnienie leku dla ludzi, którego rozwój opierał się na nieprawdziwych danych i sfałszowanych badaniach – mówi Mülln.
Organizacja zdecydowała się na złożenie zawiadomienia o podejrzenie oszustwa.
W Polsce jako pierwsze wyniki śledztwa opublikowało Stowarzyszenie Basta. Rozmawiamy z jego przedstawicielką, Goją.
Co dokładnie było testowane w laboratorium?
W LPT były testowane głównie substancje chemiczne i produkty/substancje farmaceutyczne. W materiałach SOKO mowa jest o testach toksyczności. To badanie, w którym podaje się zwierzęciu kapsułkę z toksyczną substancją chemiczną, a następnie bada reakcje. Substancję można podawać też przez rurkę włożoną do przełyku. Niestety nie wiemy, jaki był procentowy udział badanych składników.
Nagrane materiały pokazują niewyobrażalne okrucieństwo wobec zwierząt. Mimo wszystko samo laboratorium działało legalnie. Co możemy teraz osiągnąć dzięki opublikowaniu materiałów i oburzeniu opinii publicznej?
Działało i działa dalej, wbrew niektórym doniesieniom. Natomiast wzburzona opinia publiczna to ogromna wartość tego typu śledztw. Szokujące obrazy zmuszają do dyskusji i myślenia o naszym własnym udziale w tym procederze. Dlatego ważną kwestią jest budowanie świadomości konsumenckiej. Ale sprawa się tutaj nie kończy. Problem z testami, podobnie jak wiele innych tematów dotyczących kwestii zwierząt, polega na braku rozwiązań systemowych. Znamy wiele przypadków śledztw, które wykazywały ogromne nieprawidłowości w przestrzeganiu procedur na terenie danego zakładu. Sporo z takich skandali, próbowano tłumaczyć jako jednorazowe incydenty. Następnie nakładano kary finansowe i zrzucano odpowiedzialność na pracowników. Jeśli nie chcemy, żeby i tu zadziałał ten schemat, musimy naciskać na władze i dążyć do całkowitego zakazu testów na zwierzętach.
To nie jedyne tego typu laboratorium w Niemczech, ani w Europie. Jaka jest skala problemu?
W Niemczech są trzy tego typu laboratoria, rocznie ginie w tym kraju w wyniku testów ok. 2.8 miliona zwierząt. Na terenie UE każdego roku wykorzystywanych jest około 12 mln zwierząt. Szacuje się też, że istnieje około 20 laboratoriów tego typu. Wykorzystywanie zwierząt do testów, określa Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/63/UE[5] ze stycznia 2013 roku. Mimo, że mamy zakaz testowania kosmetyków, dalej możemy robić to z lekami, suplementami diety, biocydami czyli np. pestycydami, czy substancjami chemicznymi.
Czy w Polsce dzieją się podobne rzeczy?
Kontrola nad eksperymentami na zwierzętach należy do specjalnej komisji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – Krajowej komisji Etycznej. Według sprawozdań dostępnych na stronie KKE w Polsce w 2018 roku, wykorzystano do testów 153 435 zwierząt. Były to głównie myszy, szczury, ryby, ale pojawiły się też psy i koty. W sumie mówimy o ponad 100 gatunkach zwierząt. Niestety brakuje u nas organizacji, która monitorowałaby sytuację, dlatego nie dysponuję bardziej szczegółowymi informacjami na temat warunków w jakich odbywają się testy na terenie kraju. Miejmy nadzieję, że dzięki opublikowanemu śledztwu, przetoczy się nie tylko fala oburzenia, ale także rozpocznie się publiczna debata na temat zasadności i etyczności testów na zwierzętach.

***

Wiele osób poruszonych tematem umierających w męczarniach zwierząt zaczęło masowo szukać informacji na temat kosmetyków nietestowanych na zwierzętach. Nawet jeśli nie jest to temat bezpośrednio powiązany z tym konkretnym laboratorium (według informacji w LPT testowano inne środki), warto pamiętać, że mimo zakazu w Unii Europejskiej, kosmetyki i ich składniki mogą być testowane poza jej granicami. Co więcej, firmy będące na rynku chińskim są wręcz zobligowane do przeprowadzenia testów. Organizacje prozwierzęce i same koncerny walczą o zmianę tych przepisów. Póki co pozostaje wspieranie śledzenie tematu i wspieranie firm według własnego sumienia. W Polsce powstało Stowarzyszenie Kosmetyki bez Okrucieństwa, które weryfikuje czy dana firma kosmetyczna jest cruelty-free czy nie.
W sobotę duża demonstracja odbyła się w Hamburgu, a w Polsce osoby sprzeciwiające się testom na zwierzętach i bezkarnością laboratoriów takie jak to ze śledztwa, mogą wziąć udział w demonstracji pod ambasadą Niemiec w najbliższą środę, 23 października, o godzinie 16.30. Organizatorzy i uczestnicy będą domagać się m.in. zamknięcia laboratorium LPT (niestety plotki o jego zamknięciu nie są prawdziwe) oraz wprowadzenia surowszych przepisów.
Co jeszcze można zrobić w tej sprawie? Podpisać petycję w sprawie zamknięcia laboratorium i/lub petycję w w sprawie ulepszenia prawa regulującego testy na zwierzętach, a także oddać głos na organizację SOKO, która organizowała śledztwo, a teraz bierze udział w konkursie organizacji zaangażowanych społecznie.

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Senat odzyskany

Następny

Prestiżowa przegrana komisji Jakiego

Zostaw komentarz