3 grudnia 2024

loader

Na Wyspach nie chcą zamarzać

fot. Fuel Poverty Action / Facebook

Ponieważ rachunki za energię – i zyski z paliw kopalnych – wciąż rosną, demonstranci w całej Wielkiej Brytanii zażądali natychmiastowych działań od premiera Rishi Sunaka i członków parlamentu.

Ludzie w dziesiątkach miast w Wielkiej Brytanii wyszli w weekend na ulice. Demonstranci zwrócili uwagę na pogłębiający się kryzys ubóstwa energetycznego i wezwali ustawodawców do natychmiastowych działań w związku z gwałtownie rosnącymi rachunkami. Domagali się m.in. sfinansowania izolacji domów i przyspieszenia produkcji czystej energii, a także opodatkowania nadzwyczajnych zysków koncernów 

Protesty zostały zorganizowane przez Warm This Winter, koalicję ponad 40 postępowych grup wzywających do natychmiastowej interwencji rządu w celu obniżenia rachunków za energię już teraz poprzez dotacje awaryjne i modernizację oraz do zwiększenia produkcji energii odnawialnej. 

Według grupy lobbystów Warm This Winter prawie siedem milionów brytyjskich gospodarstw domowych może cierpieć z powodu ubóstwa energetycznego i nie być w stanie należycie ogrzać swoich domów tej zimy, jeśli rząd nie zapewni większej pomocy. „Potrzebny będzie pakiet wsparcia w wysokości 14 miliardów euro, aby uniknąć poważnych konsekwencji zdrowotnych życia w zimnych, wilgotnych domach, które sparaliżują NHS (National Health Service – wspólna nazwa dla trzech z czterech systemów służby zdrowia w Wielkiej Brytanii) i grożą nadmierną liczbą zgonów tej zimy” – ostrzegają.

Tymczasem mocno subsydiowani giganci paliw kopalnych zgarniają rekordowe zyski , które wykorzystują do blokowania polityki ułatwiającej zieloną transformację i demontażu ich destrukcyjnego przemysłu.

„Protest ma dać głos tym, którzy oczekują zmian od tego rządu. Zamiast wydawać miliardy naszych pieniędzy na subsydiowanie pól gazowych i drogiego importu gazu, co gwarantuje wysokie rachunki przez lata, ludzie chcą rozsądnych, praktycznych rozwiązań, które trwale obniżą nasze koszty energii.” – powiedziała Tessa Khan z organizacji Uplift, jedna z organizatorek. „Gdy nadchodzą noce i coraz więcej ludzi staje w obliczu trudnej zimy, jednoczymy się, aby pokazać, że tak nie musi być” – dodała.

Obecni na protestach zwolennicy sprawiedliwości ekonomicznej i środowiskowej argumentowali, że zapewnienie odpowiedniego wsparcia finansowego potrzebującym i osiągnięcie długoterminowego rozwiązania rozwiązującego problem zawyżania cen wymaga zerwania z neoliberalną polityką, która doprowadziła do historycznego wzrostu kosztów życia w Wielkiej Brytanii.

Gdy Brytyjczycy marzną to firmy energetyczne mają się dobrze

Na początku tego roku Ministerstwo Skarbu Wielkiej Brytanii oszacowało, że krajowe firmy energetyczne są na dobrej drodze do uzyskania nawet do 170 miliardów funtów nadwyżki zysków w ciągu najbliższych dwóch lat.

Oczekuje się, że zatwierdzony w lipcu 25 proc. podatek od nieoczekiwanych dochodów dla producentów ropy i gazu przyniesie 5 miliardów funtów dochodu dla państwa w pierwszym roku. Podatek od nadmiernych zysków z paliw kopalnych zawiera jednak luki umożliwiające firmom znaczne obniżenie podatków poprzez większe inwestycje w wydobycie ropy i gazu, co według branży zwiększy podaż. Niedawno uchwalony podatek od nieoczekiwanych dochodów, który obowiązuje do 2025 r., zwalnia również wytwórców energii elektrycznej, mimo że urzędnicy skarbowi przypisują takim podmiotom około dwóch piątych udziału w nadmiernych zyskach.

Biorąc pod uwagę, że zimowe rachunki za energię mają wzrosnąć trzykrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem, uzasadnione stają się wezwania do podwyższenia stawki podatku od nadmiernych zysków z paliw kopalnych i rozszerzenia go na wytwórców energii elektrycznej korzystających z rosnących cen ropy i gazu.

Podczas gdy poprzedniczka Sunaka, Liz Truss, gorąco sprzeciwiała się podatkom od nieoczekiwanych dochodów – twierdząc, że „wysyłają one zły sygnał dla inwestorów” – Sunak wprowadził obecny podatek od nieoczekiwanych dochodów w maju, kiedy był ówczesnym kanclerzem skarbu za kadencji premiera Borisa Johnsona.

ALF

Redakcja

Poprzedni

Idą na noże

Następny

Orban bankrutuje