26 listopada 2024

loader

Narodowcy podnoszą głowę na Ukrainie

O stanie pogarszających się nastrojów na Ukrainie wymownie świadczy rosnąca siła narodowców. Przy okazji obchodzonej w tych dniach 3-ciej rocznicy tzw. Euromajdanu, ulicami Kijowa przeszedł marsz ok. 7 tys. narodowców żądających wymiecenia rządzącej klasy politycznej.

Wśród uczestników widziano przedstawicieli niektórych partii parlamentarnych. Marszowi towarzyszyły żądania zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją, gospodarczego odcięcia od Ukrainy „republik ludowych” Donieckiej i Ługańskiej, proklamowanych przez separatystów rosyjskich. Oraz przeprowadzenia niezwłocznie nowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Manifestację zwołały trzy nacjonalistyczne partie: Swoboda, Prawy Sektor i Korpus Narodowy. Jej uczestnicy odpalali race i petardy, ale policja nie interweniowała i obyło się bez rozruchów.
Trasa marszu prowadziła z Majdanu Niepodległości przez miejsca, gdzie w lutym 2014 r. zginęło od kul snajperów milicyjnych ok. stu uczestników protestów antyrządowych, do siedziby parlamentu. Wskutek tamtego buntu do Rosji uciekł ówczesny prezydent, Wiktor Janukowycz.
O złym klimacie dla prezydenta Petra Poroszenki i premiera Wołodymyra Hrojsmana świadczyły już niedzielne rozruchy w centrum Kijowa, gdzie kilku policjantów zostało poturbowanych, a parę osób zatrzymanych w areszcie na noc, w tym Mykoła Kochaniwski, przywódca Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich (OUN). Rozruchy wszczęli ludzie z tzw. batalionu ochotniczego OUN. Chcieli postawić namioty przy urzędzie prezydenta, aby okazać solidarność z uczestnikami blokady linii kolejowych prowadzących z „republik ludowych” Donbasu.
Tymczasem, Wiktor Janukowycz zaproponował referendum w sprawie statusu Donbasu w obliczu niewypełniania porozumień mińskich. Z apelem w tej sprawie – jak podała agencja TASS – zwrócił się do prezydentów Francji, Niemiec i Polski, Rosji i USA oraz Rady Europy i Parlamentu Europejskiego. Mińskie porozumienia pokojowe z 2015 r. mówią m. in. o wyborach samorządowych na obszarze opanowanym przez separatystów i nadaniu mu odrębnego statusu.
Wypowiedź Janukowycza oznacza, że albo Rosja szykuje nową rzeczywistą inicjatywę polityczną w sprawie Ukrainy, albo bada nastroje w Brukseli i Waszyngtonie w kontekście wizyty wiceprezydenta USA, Michaela Pence’a w Monachium i Brukseli i jego deklaracji poparcia USA dla NATO i UE.
Janukowycz propozycję wysunął, udzielając wywiadu dziennikarzom rosyjskim i ukraińskim. Domagał się też włączenie do rozmów w ramach formatu normandzkiego (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) „przedstawicieli strony protestującej, reprezentującej naród Donbasu”, czyli „republik ludowych”.
Janukowycz podobno posłużył się też posłem ukraińskim Andrijem Artemenką, który miał przekazać prezydentowi USA alternatywny plan pokojowy dla Ukrainy z pomysłem referendum w sprawie wydzierżawienia Krymu Rosji na 50-100 lat. Jeśli to prawda, nie ulega wątpliwości, że bez wiedzy Moskwy to się nie odbyło.

trybuna.info

Poprzedni

Boniek wskakuje na trampolinę

Następny

Opłacalna pucharowa przygoda