6 listopada 2024

loader

Nie do ruszenia?

Micheil Saakaszwili oficjalnie jest poszukiwany przez policję, ale żadna siła nie była w stanie wyprowadzić go z namiotowego miasteczka pod Radą Najwyższą i przeszkodzić w organizacji kolejnego wiecu antyrządowego. Tymczasem część jego zwolenników domaga się, by udzielił wyczerpujących wyjaśnień w sprawie finansowania swojego Ruchu Nowych Sił.

Ukraińska prokuratura oskarża Saakaszwilego o to, że za pośrednictwem zaufanego współpracownika przyjął pieniądze od oligarchy Sergija Kurczenki, byłego potentata gazowego, który w lutym 2014 r. uciekł z Ukrainy podobnie jak Wiktor Janukowycz. Gruzin odrzuca te zarzuty i nie ma zamiaru udać się na przesłuchanie. Słusznie podkreśla, że jest ścigany przede wszystkim jako polityczny konkurent obecnego prezydenta Petra Poroszenki.
Tymczasem część współpracowników Saakaszwilego oczekuje, że polityk wyczerpująco wytłumaczy się z kwestii finansowych. Apel w tej sprawie zamieścił Mustafa Najem, do niedawna deputowany z ramienia Bloku Petra Poroszenki, ale od września współdziałający z byłym gruzińskim prezydentem. – Czy jego otoczenie miało kontakt z Kurczenką? Czy drużyna Saakaszwilego otrzymywała jakąkolwiek pomoc z Rosji? – napisał w obszernym poście-apelu na Facebooku.
W nocy po nieudanej próbie zatrzymania Saakaszwiliego w jego domu, policja skierowała około stu funkcjonariuszy do miasteczka namiotowego w kijowskim Parku Maryjskim i próbowała je rozpędzić. Mundurowi przewrócili płot i rozpylili w powietrzu gaz łzawiący. Protestujący, wśród których dominowali wyszkoleni w ulicznych bojach nacjonaliści, odpędzili jednak funkcjonariuszy pałkami i petardami. Policja tłumaczyła agresywną interwencję potrzebą zatrzymania Saakaszwilego, który jest oficjalnie poszukiwany. Nikt jednak nie przeszkodził mu wieczorem poprowadzić kolejnego wiecu pod Radą Najwyższą.
Podczas wiecu, który zebrał ponownie kilka tysięcy protestujących, Saakaszwili powiedział, że celem ruchu jest „usunięcie, legalną drogą, przestępców z organów broniących prawa i porządku, a następnie rozpoczęcie procedury impeachmentu grupy przestępczej na czele z Poroszenką”.
Interesujący wynik dał sondaż agencji informacyjnej Unian, która zapytała swoich czytelników, czy są gotowi wyjść na Majdan organizowany przez Saakaszwilego. Opcje odpowiedzi były cztery i głosy rozłożyły się niemalże po równo. Na pierwszym miejscu z 27 proc. była odpowiedź – tak, ufam Saakaszwilemu, jestem gotowy/a pójść za nim! Tylko 1 punkt procentowy mniej otrzymała odpowiedź jednoznacznie negatywna. 24 proc. chce iść na nowy Majdan przeciwko obecnym władzom, ale nie pod takim kierownictwem. Pozostali ankietowani uważają, że na razie lepiej skupić się na wojnie w Donbasie.
Osobne pytanie, które od dawna nurtuje obserwatorów, dotyczy samych motywacji Saakaszwiliego. Można, rzecz jasna, sprowadzić działania tego „bohatera” wojny z Rosją z 2008 r., do tego, że jest to jego kolejny wyczyn z kategorii politycznego awanturnictwa, w którym zdaje się przechodzić sam siebie, lub też że chodzi tu o walkę między dwiema oligarchicznymi mafiami na Ukrainie. Z drugiej jednak strony rodzą się podejrzenia, czy czasem Gruzin nie jest kondotierem walczącym w sprawie innych jeszcze, zewnętrznych mocodawców, którym Petro Poroszenko może wydaje się już zgraną kartą. Albo, że prezydent Ukrainy zrobił się zbyt pragmatyczny i zamiast brnąć w kolejne odgrzanie konfliktu w Donbasie, ogranicza się do wołania co jakiś czas „wilk, wilk!”, mającego jakoby anonsować kolejną rosyjską próbę podboju całej Ukrainy, która potem okazuje się zupełnie wyimaginowana.

trybuna.info

Poprzedni

Milczenie Owiec

Następny

Wielki Brat zagląda nam do portfeli