Według dorocznych obliczeń banku szwajcarskiego Credit Suisse, zawartych w Raporcie Bogactwa Światowego za rok 2016, krajem o największej przepaści między tymi, którzy mają, a tymi którzy nie mają, jest Rosja. Do jednego procenta obywateli należy 74,6 proc. bogactwa narodowego.
Na drugim miejscu są Indie. Tam 1 proc. obywateli zagarnął 58,4 proc. bogactwa. W USA – 42,1 proc. Nieco mniej niż w Chinach – 43,8 proc. A krajem najbardziej egalitarnym są Węgry, gdzie do jednego procenta należy tylko 17,6 proc. majątku narodowego. Zaś w bogatej Japonii – 18,5 proc., Nowej Zelandii – 19,8 proc. i Australii – 22 proc. Wielka Brytania też wypada nieźle – tylko 23,9 proc. kraju trzyma w rękach jeden procent obywateli.
Polska już znacznie gorzej – 1 procent położył ręce na 31,9 proc. majątku narodowego, troszkę więcej, niż w Niemczech – 31,5 proc. i w Danii – 31,2 proc. A Czechy? Rozwarstwiły się jeszcze szybciej – 38,6 proc. dla jednego procenta.
Ogółem, połowa ludności świata z dołu tabeli posiada mniej, niż 1 proc. bogactwa globalnego, gdy tymczasem 10 proc. najbogatszych jest właścicielem 89 proc. A do górnego 1 procenta należy połowa bogactwa świata.
Według Credit Suisse świat powoli egalitaryzował się od początki 21 wieku, ale od chwili światowego kryzysu finansowego, który wybuchł w 2008 r., tendencja odwróciła się. I wygląda na zjawisko trwałe.