Komisja Europejska zdecydowała o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu przeciwko Polsce za odmowę przyjęcia relokowanych uchodźców w ramach kwot ustalonych w 2015 roku. Czyli 6 tys. osób.
Przeciwko decyzji głosowały tylko Czechy, Rumunia, Słowacja i Węgry – kraje, które również mają problematyczną sytuację w związku z wywiązywaniem się ze swoich zobowiązań w sprawie uchodźców. Taki sam pozew KE skierowała także przeciwko Węgrom. Wcześniej Polska otrzymała dwa upomnienia za odmowę zastosowania się do przyjętych w 2015 r. ustaleń, w ramach których rozlokowano 30 tys. imigrantów. Nieoficjalne sygnały z Brukseli mówiły, że jeśli kraje opierające przyjęciu uchodźców (choć program relokacji wygasł we wrześniu tego roku), procedura skierowania pozwów może zostać wstrzymana. Nieustępliwe stanowisko sprawiło jednak, że teraz Polska będzie sądzona. I najprawdopodobniej sprawę przegra.
Odmowa przyjęcia uchodźców spotkała się z powszechną krytyką w Europie, która widziała w niej przede wszystkim wyłamanie się z solidarności członków UE chętnie biorących dotacje i dopominających się o więcej, ale niechętnych przyjmowania na siebie zobowiązań, tym bardziej że spraw dotyczy jednego z najtrudniejszych wyzwań, przed jakimi stanęła Europa w ostatnich latach.
Polska wnioskowała o umorzenie postępowania, argumentując odmowę względami bezpieczeństwa i tłumacząc, że solidarność w kryzysie migracyjnym okazuje „inny sposób” – pilnując zewnętrznych granic Unii i pomagając uchodźcom w obozach poza Wspólnotą. KE tych tłumaczeń nie przyjęła.
Słowa krytyki padły również wczoraj. „Niedopuszczalne jest mówienie, że to nie jest nasz problem” – powiedział wiceszef KE Frans Timmermans.