Ogłoszenie przez ministra spraw zagranicznych, Witolda Waszczykowskiego sukcesu dyplomacji polskiej w postaci poparcia przez „San Escobar” Polski przy ubieganiu się o miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, ucieszyło nie tylko nieżyczliwych w Polsce.
Nie umknęło uwadze telewizji BBC, która pytała „Czy znasz drogę do San Escobar?”, a „Washington Post” przytoczył kilka żartów, na czele z utworzeniem wirtualnego konta władz fikcyjnego państwa „San Escobar”. Portal Politico zauważył, że „Waszczykowski został wyśmiany w sieci”. O wpadce pisały brytyjskie dzienniki „The Independent” i „The Telegraph”. Inni wpadli na pomysł, żeby stolicę San Escobar nazwać Santo Subito.
Ministrowi chodziło o Saint Kitts i Nevis, małe państewko, byłą kolonię brytyjską, gdzie językiem urzędowym jest angielski.
Zaczęło się, gdy powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że polscy dyplomaci odbyli w ostatnich miesiącach owocne spotkania m. in. z dyplomacją San Escobar. Potem minister próbował tłumaczyć, że po 22 godzinach w samolotach i kilku przesiadkach można się przejęzyczyć. Ale tłumaczeniem jeszcze pogorszył sytuację. Mówił, że miał „na myśli państwo karaibskie, które jest znane pod dwoma nazwami – St. Kitts and Nevis i San Cristobal albo Christopher”. Ale nie był najwyraźniej pewny nazwy „Saint Christopher”, co było słychać. Nazwy „San Cristobal”, a później „Saint Christopher” co prawda używano 300 lat temu, ale dla określenia innej wyspy.
Sytuacji nie poprawiła też rzeczniczka ministra próbująca go ratować twierdzeniem, że miał na myśli „San Cristobal y Nieves” – rzuciła z hiszpańska, choć oficjalna nazwa brzmi Saint Kitts and Nevis.
W ciągu niespełna doby San Escobar stał się przebojem internetu. Hashtracking policzył, że do środy rana tweety zobaczyło ponad 2 mln ludzi i przybywali kolejni. Podobno „rząd San Escobar dba o czyste powietrze i nie ma tam smogu”, podobno „Bartłomiej Misiewicz został nowym attaché wojskowym w San Escobar i prowadzi rozmowy w sprawie zakupu tamtejszych śmigłowców”, podobno nawet „SKOK-i wyprowadzały zyski do San Escobar”, czytamy.