Republikański kandydat na prezydenta USA, Donald Trump powrócił do dwóch tematów spotkających się na jego wiecach z największymi oklaskami: budowy muru na granicy z Meksykiem i wydalania imigrantów. O potrzebie postawienia muru mówił nawet na konferencji prasowej z prezydentem Meksyku, Enrique Peną Nieto.
Trump spędził w stolicy Meksyku parę godzin na zaproszenie prezydenta Meksyku. Byli prezydenci Meksyku, Vicente Fox i Felipe Calderon nie mogą nadziwić się dlaczego Pena Nieto wyciągnął do Trumpa pomocną dłoń, choć ten jest znienawidzony przez Amerykanów pochodzenia latynoskiego, a zwłaszcza, że nie ma obyczaju zapraszania kandydatów na prezydenta USA bezpośrednio przed wyborami. Pomysłu swojego prezydenta nie może też zrozumieć były minister spraw zagranicznych Meksyku, Jorge Castaneda.
Trump pytany później, kto sfinansuje budowę muru, stwierdził, że nie było to tematem rozmowy z Nieto. To będzie omawiane później – powiedział. Na co Nieto napisał na Twitterze, że jasno dał Trumpowi do zrozumienia, iż Meksyk nie zamierza pokrywać kosztów muru.
Po powrocie, Trump przedstawił 10-punktowy plan reformy systemu imigracyjnego. Nie było już w nim mowy, że wyrzuci wszystkich 1 mln nielegalnych cudzoziemców. Będzie za to wydalanie wszystkich, którzy dopuścili się łamania prawa w USA. Jest w nim mowa o radykalnym uszczelnieniu granicy z Meksykiem, doborze imigrantów według przydatności dla gospodarki USA oraz gotowości do asymilacji w społeczeństwie amerykańskim.
