6 listopada 2024

loader

W Nigrze zegar przestał tykać

fot. Twitter

W Nigrze tykał nieubłaganie. Ultimatum postawione przez Wspólnotę Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) wojskowym, którzy obalili prezydenta Mohameda Bazouma wygasło. Siedem dni na uwolnienie przywódcy i przywrócenie demokratycznej władzy – oto wyzwanie, które nie zostało spełnione. Czyżby nadzieje na pokojowe rozwiązanie kryzysu były iluzją?

Wspólnota Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) ustawiła zegar na siedem dni. Jednak wojskowi z Rady Narodowej na rzecz Ocalenia Ojczyzny (CNSP) – oficjalnej nazwy junty – nie ustąpili ani kroku. Nie uwolnili Bazouma, ani nie podjęli żadnych kroków ku „przywróceniu porządku konstytucyjnego”.

Mediacja, którą próbowano przeprowadzić, zakończyła się fiaskiem. Zespołowi mediacyjnemu ECOWAS składającemu się z byłego prezydenta Nigerii Abdulsalamiego Abubakara i sułtana Sokoto Muhammada Sa’asa Abubakara III, odmówiono spotkania z Bazoumem czy z numerem jeden CNSP, Abdourahamanem Tchianim. Wrócili oni tego samego wieczoru.

Groźba siły i reakcja puczystów

Ogarnięta złością z powodu licznych zamachów stanu, jakie nawiedziły Sahel w ciągu ostatnich trzech lat, ECOWAS zagroziła, że „podejmie wszelkie niezbędne środki” w celu przywrócenia prezydenta Bazouma, w tym możliwe użycie siły.

Ta groźba okazała się kontrproduktywna, stając się narzędziem w rękach puczystów, którzy wykorzystali ją do mobilizacji opinii publicznej. Co więcej, spowodowała utworzenie koalicji między krajami Sahelu rządzonymi przez junty wojskowe. Burkina Faso i Mali natychmiast ogłosiły, że działania ECOWAS będą oznaczały „deklarację wojny”.

Trudna szachownica polityczna

Czy ECOWAS posunęła się za daleko ze swoją groźbą? Teraz wycofanie się byłoby równoznaczne z utratą twarzy. A jednak w ciągu weekendu pojawiły się oznaki osłabienia.

Dyplomacja wewnętrzna, zwłaszcza w Nigerii, skomplikowała sytuację. Senat wyraził swoje niezadowolenie z pomysłu interwencji, a opozycja domagała się bardziej „politycznych i dyplomatycznych” rozwiązań.

Globalne Implikacje i wyzwanie pokojowego rozwiązania

Nie tylko sąsiedzi z ECOWAS wyrazili obawy. Algieria zdecydowanie sprzeciwiła się interwencji, określając ją jako „bezpośrednie zagrożenie dla Algierii”. Nie wspominając już o tym, że dżihadyści z Al-Kaidy i Państwa Islamskiego na Wielkiej Saharze, dobrze ugruntowani w obszarze trzech granic (Mali-Burkina Faso-Niger), byliby prawdopodobnie pierwszymi beneficjentami upadku państwa lub sił bezpieczeństwa Nigru.

W tej sytuacji ECOWAS stoi przed wyjątkowym dylematem. Czy zdecyduje się na zbrojne działania, ryzykując straty cywilne i potencjalny wojskowy impas? A może pokusza się o precyzyjne działania sił specjalnych, które wymagają niebywałej umiejętności?

Ostatecznie, nawet gdyby siłą udało się przywrócić Bazouma, zniszczyłoby to jego legitymację. ECOWAS  musi więc znaleźć drogę do rozwiązania kryzysu, nie wycofując się otwarcie. W tym celu mogą być konieczne dalsze sankcje i dialog.

W czasach, gdy świat potrzebuje spokoju i stabilności, zegar wciąż tyka, a napięcie rośnie. W środku tej politycznej burzy stolica Nigru pozostaje zakładnikiem swojego losu, z nadzieją, że rozmowy i pokój zyskają przewagę nad siłą i strachem.

ALF

Redakcja

Poprzedni

Świat, który znamy, odchodzi

Następny

Droga do pokoju biegnie przez Dżuddę?