6 listopada 2024

loader

Waszyngton proszony do stołu

Po okresie niejasności, Turcja i Rosja postanowiły zaprosić USA do rozmów w o pokojowym regulowania konfliktu w Syrii. Zwraca uwagę, że rozmowy, które będą toczyć się w stolicy Kazachstanu, Astanie, mają zacząć się 3 dni po objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa, a ten ciepło wyraża się o polityce międzynarodowej prezydenta Rosji, Władimira Putina.

Ale, czy Trump przyjął zaproszenie, nie wiadomo. Jednak rzecznik prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdogana zapewnił, iż USA będą w rozmowach uczestniczyć.
Informując o zaproszeniu, minister spraw zagranicznych Turcji, Mevlüt Çavuşoğlu znów podkreślił, że Ankara nie zgadza się, aby w rozmowach uczestniczyła YPG, milicja Kurdów syryjskich, która szczerze walczy – w przeciwieństwie do Turcji – z Państwem Islamskim. Tymczasem YPG jest (była?) wspierana przez rząd ustępującego prezydenta USA, Baracka Obamy.
Jeśli wierzyć dziennikowi „The Washington Post”, Rosja zaprosiła rząd Trumpa do rozmów w Astanie w wyniku rozmowy telefonicznej między Michaelem Flynnem, który ma być u Trumpa doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego i ambasadorem Rosji w Waszyngtonie.
Rzecz w tym, że polityka Obamy wobec Syrii przyniosła Waszyngtonowi doskwierającą porażkę i Trump stanął przed nie byle jakim dylematem: zjawić się w Astanie jako ubogi krewny ostatecznie doproszony do stołu, ale bez argumentów w garści, czy pozostać dalej na marginesie i pozwolić rozgrywać partię syryjską Rosji i Turcji z udziałem Iranu?
Z drugiej strony Trump i Flynn nieraz opowiadali się za „większą współpracą z Rosją w wielu sprawach”, ale nie wiadomo na jakich warunkach. Obserwatorzy wskazują, że i Trump i Putin krytykowali Obamę za przegapione jakoby okazje i słabe przywództwo. Przypomina się, iż 29 grudnia szef dyplomacji Rosji, Siergiej Ławrow wyraził nadzieję, że „kiedy administracja Donalda Trumpa obejmie władzę, będzie również móc przyłączyć się do tych wysiłków, tak byśmy mogli pracować w jednym kierunku po przyjacielsku i w kolektywny sposób”.
Kluczowe jest określenie celu, porządku dnia rozmów w Astanie i formuły w jakiej mają się toczyć. A te nie są znane. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ powiedziała, że „format negocjacji jest w tej chwili omawiany”.
Tymczasem opozycja syryjska zgrupowana w Wysokim Komitecie Negocjacyjnym podała, że popiera rozmowy Astanie. Zdaniem opozycji, „otworzą one drogę do debat politycznych” zaplanowanych na luty w Genewie pod patronatem ONZ.
Zapowiedź spotkania w Astanie to następstwo rozejmu obejmującego całą Syrię od 30 grudnia, zawartego dzięki pośrednictwu Rosji, Turcji i Iranu. Dzień wcześniej doszło do zawarcia wstępnego porozumienia między siłami reżimu prezydenta Syrii, Baszara el-Asada, a zbrojną opozycją. Podpisano trzy dokumenty. 1. O zawieszeniu broni na całym terytorium Syrii (zawarły go rząd syryjski i opozycja zbrojna). 2. O sposobach kontroli przestrzegania rozejmu. 3. Deklarację zwaśnionych stron „o woli rozpoczęcia rokowań pokojowych w sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu”.
Jakby w odpowiedzi na te postanowienia, terroryści Państwa Islamskiego (PI) zaatakowali stanowiska wojsk rządowych w mieście Dajr az-Zaur w Syrii wschodniej, zabijając dziesiątki cywili i żołnierzy – podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Był o najmocniejszy od miesięcy atak PI na pozycje rządowe w mieście. Lotnictwo rządowe odpowiedziało nalotami na pozycje PI. Większa część prowincji Dajr az-Zaur znajduje się wciąż pod panowaniem PI i łączy syryjską nieformalną stolicę dżihadystów ar-Rakkę z kontrolowanymi przez nich obszarami w Iraku.

trybuna.info

Poprzedni

Pierwsze rozdanie

Następny

Przyznał się do dopingu